Reklama

Fuszara o kazirodztwie

Nigdy nie popierałam kazirodztwa, a poseł Hofman zmanipulował moją wypowiedź. Ale to, że politycy zaczynają próbować dyktować naukowcom, o czym mają dyskutować pachnie postawą "homo sovieticus" i cenzurą - mówi pełnomocnik ds. równego traktowania

Aktualizacja: 06.10.2014 12:30 Publikacja: 06.10.2014 12:15

Fuszara o kazirodztwie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Małgorzata Fuszara odniosła się w ten sposób do zarzutów rzecznika PiS Adama Hofmana, który przytoczył jej cytat z konferencji naukowej dotyczącej "nienormatywnych praktyk rodzinnych". Podany przez posła cytat brzmiał: "Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzicielstwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach jest rzeczywiście sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem".

Fuszara tłumaczyła, że słowa te były jedynie próbą zreferowania dyskusji toczących się w środowiskach naukowych i nie oznaczały poparcia postulatów zniesienia zakazu małżeństw między rodzeństwem.

- Ja bym się kompletnie nie nadawała na naukowca i musiałabym zmienić pracę, gdybym nie wiedziała, jakie dyskusje się toczą na Zachodzie i w innych krajach, nie tylko na Zachodzie, gdyby nie rozmawiała o tym na zajęciach, gdybym nie dyskutowała tych spraw ze studentami - powiedziała dziś rano w radiowej Jedynce Fuszara. - To, że się debatuje nad pewnymi sprawami, to, że w antropologii kulturowej omawia się przecież takie społeczeństwa, w których tych zakazów nie ma, to nie znaczy, że ktoś coś takiego postuluje u nas - wyjaśniła.

Minister zażądała przy tym przeprosin od polityków, którzy przekręcili sens jej słów.

- Padło pod moim adresem kilka kłamstw z ust kilku panów z opozycji i czekam, że mnie przeproszą, jeżeli są ludźmi honoru. Zobaczymy - powiedziała.

Reklama
Reklama

Fuszara podkreśliła, że zamieszanie wokół jej wypowiedzi oraz wypowiedzi Jana Hartmana o kazirodztwie jest niepokojące, bo sugeruje próbę cenzury dyskusji publicznej przez polityków.

- To jest druga taka sytuacja po ataku na gender studies, gdy politycy zaczynają próbować dyktować naukowcom, o czym mają dyskutować na uniwersytetach. To bardzo brzydko wygląda - powiedziała Fuszara. - To bardzo pachnie na odległość homo sovietucus, bardzo pachnie na odległość cenzurą i naprawdę nie sądziłam, że kiedykolwiek się tego w wolnej Polsce doczekam - dodała.

Małgorzata Fuszara odniosła się w ten sposób do zarzutów rzecznika PiS Adama Hofmana, który przytoczył jej cytat z konferencji naukowej dotyczącej "nienormatywnych praktyk rodzinnych". Podany przez posła cytat brzmiał: "Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzicielstwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach jest rzeczywiście sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem".

Fuszara tłumaczyła, że słowa te były jedynie próbą zreferowania dyskusji toczących się w środowiskach naukowych i nie oznaczały poparcia postulatów zniesienia zakazu małżeństw między rodzeństwem.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Mazowsze zaprasza na spacery Szlakiem Chopinowskim. Co zobaczy spacerowicz?
Kraj
Prawda o spalinach w Warszawie. Ruszyły zdalne pomiary emisji. Jakie auta są pod lupą?
Kraj
„To Ukrainka, czy Warszawianka?”. Fala ksenofobicznych komentarzy po nominacji do Warszawianki Roku 2025
Kraj
Inteligentniejszy i nowocześniejszy? Warszawa z nowym Zintegrowanym Systemem Zarządzania Ruchem
Reklama
Reklama