Małgorzata Fuszara odniosła się w ten sposób do zarzutów rzecznika PiS Adama Hofmana, który przytoczył jej cytat z konferencji naukowej dotyczącej "nienormatywnych praktyk rodzinnych". Podany przez posła cytat brzmiał: "Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzicielstwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach jest rzeczywiście sens utrzymywania zakazu małżeństw pomiędzy rodzeństwem".
Fuszara tłumaczyła, że słowa te były jedynie próbą zreferowania dyskusji toczących się w środowiskach naukowych i nie oznaczały poparcia postulatów zniesienia zakazu małżeństw między rodzeństwem.
- Ja bym się kompletnie nie nadawała na naukowca i musiałabym zmienić pracę, gdybym nie wiedziała, jakie dyskusje się toczą na Zachodzie i w innych krajach, nie tylko na Zachodzie, gdyby nie rozmawiała o tym na zajęciach, gdybym nie dyskutowała tych spraw ze studentami - powiedziała dziś rano w radiowej Jedynce Fuszara. - To, że się debatuje nad pewnymi sprawami, to, że w antropologii kulturowej omawia się przecież takie społeczeństwa, w których tych zakazów nie ma, to nie znaczy, że ktoś coś takiego postuluje u nas - wyjaśniła.
Minister zażądała przy tym przeprosin od polityków, którzy przekręcili sens jej słów.
- Padło pod moim adresem kilka kłamstw z ust kilku panów z opozycji i czekam, że mnie przeproszą, jeżeli są ludźmi honoru. Zobaczymy - powiedziała.