Reklama

Od Kijowa powiało chłodem

W rządzie narasta obawa, że przegrywamy grę o Ukrainę. Naszej pomocy nie chcą Moskwa, Zachód ani Ukraina.

Publikacja: 21.10.2014 01:01

Od Kijowa powiało chłodem

Foto: AFP

Zdjęcie z kulis szczytu w Mediolanie sprzed kilku dni: kanclerz Niemiec, prezydent Francji, premierzy Wielkiej Brytanii i Włoch, szefowie Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej rozmawiają z Władimirem Putinem i Petrem Poroszenką o pokoju na Ukrainie. Jest nawet przyszła szefowa unijnej dyplomacji, życzliwa Moskwie Federica Mogherini, kierująca włoskim MSZ.

Przy stole nie ma jednak przedstawiciela Polski – mimo zabiegów naszej dyplomacji.

To zdjęcie symbolicznie pokazuje ewolucję pozycji Polski. Z lidera i głównego sojusznika Ukraińców w UE i NATO – kraju, który zaangażował się we wsparcie dla Majdanu i zapłacił za to rosyjskimi sankcjami gospodarczymi – staliśmy się państwem wyraźnie odsuniętym od negocjacji, które zdecydują o sytuacji za naszą wschodnią granicą.

Gdy pytamy o to szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Roberta Tyszkiewicza (PO), sięga po sportowe analogie. – Zmiana na prowadzeniu czasem jest potrzebna. Czasem ktoś inny musi pociągnąć do mety peleton – mówi.

Ktoś inny to przede wszystkim Niemcy wspierane przez Francję. To te kraje latem zaczęły się spotykać z przedstawicielami Rosji i Ukrainy w ramach tzw. formatu normandzkiego. – Dla  Niemiec i Francji liczą się przede wszystkim interesy z Rosją. Ten cały format normandzki doprowadzi do uznania zdobyczy Rosji na Ukrainie – mówi wysokiej rangi polityk PO.

Reklama
Reklama

Polska przestała forsować na arenie UE własną politykę wobec Ukrainy wiosną tego roku. – To był koszt prowadzonych równolegle starań o wysokie stanowisko dla Donalda Tuska w strukturach unijnych. Tylko że Tusk został szefem rady UE pod koniec sierpnia, a zmarginalizowani jesteśmy do dziś – zauważa polski dyplomata.

We wczorajszym wywiadzie dla „Rz" prezydent Bronisław Komorowski zwrócił uwagę na jeszcze jeden element – stanowisko samych Ukraińców. – To pytanie do Ukrainy, na ile i na jakich zasadach oczekuje polskiego ambasadorowania w jej sprawach na Zachodzie. Widać, że ukraiński punkt widzenia na naszą rolę ewoluuje – stwierdził.

Chodzi o to, że prezydent Petro Poroszenko wcale nie uważa, że obecność Polski w negocjacjach jest w interesie Ukrainy. Między Warszawą a Kijowem w ostatnim czasie powiało chłodem. Robert Tyszkiewicz zwraca uwagę, że Poroszenko nie wykazuje reformatorskiego zapału, na którym zależy Polsce. – Ale ma kampanię wyborczą do parlamentu. Poczekajmy, co zrobi po wyborach – mówi. – Jeśli nie będzie reform, Ukraina nie wyzwoli się z rosyjskiej strefy wpływów.

Taki rozwój sytuacji to dla polityków koalicyjnego PSL dowód, że mieli rację od początku ukraińskiej rewolucji. Nawoływali do ostrożnej polityki i – co często podkreślali – „nie jeździli na Majdan" podczas proeuropejskich protestów w Kijowie pod koniec minionego roku. Ludowcy patrzą na politykę zagraniczną głównie przez pryzmat interesów. A w ich interesie nie była utrata rosyjskiego rynku dla polskich produktów rolnych. Ukraińcy dodatkowo rozwścieczyli wicepremiera i szefa PSL Janusza Piechocińskiego, który chciał im sprzedać polski węgiel w ramach szukania rynków zbytu dla rosnących hałd tego surowca. – Chcieliby dostawać go za darmo – oświadczył zdegustowany, podkreślając, że jednocześnie Ukraińcy kupują węgiel od Rosji.

Jeśli wierzyć politykom PO zaangażowanym w kontakty z Ukrainą, negocjacje normandzkie to nie tylko rozmowy pokojowe, ale właśnie także gospodarcze. – Rosja ma interesy z Francją i Niemcami. Za wsparcie rosyjskiego stanowiska oba te kraje dostaną koncesje gospodarcze od Rosji. Ci, którzy – jak Polska – nie siedzą przy stole, niczego nie dostaną. Ich interesy nie będą się liczyły – mówi nasz rozmówca, wysokiej rangi polityk PO.

Szef MSZ Grzegorz Schetyna już na początku miesiąca zapowiadał, że „format normandzki" się wyczerpał. – Potrzebny jest nowy etap. Uważam, że te rozmowy powinny się odbywać z polskim udziałem – mówił w Radiu Zet 7 października. Od tego czasu nic się nie zmieniło – na żądanie Moskwy, za zgodą Ukrainy i ku uldze Zachodu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Wolność nie jest dana raz na zawsze
Kraj
Zaprzysiężenie Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Program uroczystości, marsz i utrudnienia w ruchu
warszawa
Dziwidło olbrzymie zakwitło! Drugi raz w historii Polski
Kraj
Nalot policji na „ryczące” auta. 113 mandatów na kwotę 25 tysięcy złotych w dwa dni
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama