„Prostytutka, złodziej, milicjant i rodzina Komorowskich stworzyli wspólnotę – razem się wszyscy trzymali. To znaczy pan milicjant pilnował, żeby złodzieja nie złapali. Złodziej pilnował tego, żeby nikt niczego z naszego baraku nie ukradł. Zaś owa »dama« pewnie się wszystkim odwdzięczała inaczej. Zresztą dostarczała rozrywki mniej więcej raz na tydzień nam wszystkim razem. Pani Olesia przychodziła niekiedy pod »dobrą datą« z jakimś klientem, a potem dawała popis na trawniku przed barakiem. Jeden z sąsiadów grał na harmonii, reszta patrzyła, siedząc w oknach, jak pani Olesia robi striptiz. Fruwały spódnice i bluzki. Spadały na krzaki. A ona tańczyła. Wszyscy byli zachwyceni. A ja, na co dzień bawiąc się z jej dzieciakami, zyskiwałem na edukacji. Wychowanie seksualne w szkole nie było mi już potrzebne" – tak Bronisław Komorowski wspomina swe dzieciństwo w podwarszawskim Józefowie. Ale nie jest to fragment nowej książki „Zwykły polski los", która ukaże się na początku marca. To cytat z poprzedniej autobiografii Komorowskiego – „Prawą stroną" – opublikowanej dekadę temu, gdy politycy mówili o sobie bardziej otwarcie.
W nowej książce – wywiadzie rzece przeprowadzonym przez byłego wicenaczelnego „Rzeczpospolitej" Jana Skórzyńskiego – takich cytatów nie będzie. Polityczna poprawność, tabloidy i wścibskie portale nie pozwalają Komorowskiemu na nadmierną otwartość. A i gra dziś o inną stawkę niż dziesięć lat temu, gdy był szeregowym posłem opozycji.
Według naszych informacji na pomysł wydania książki w samym środku kampanii wyborczej wpadli ministrowie prezydenta, na czele z szefem jego kancelarii Jackiem Michałowskim. Jednak nie wszystkim w otoczeniu Komorowskiego ten pomysł się podoba. Część współpracowników uważa, że głosów mu od tego nie przybędzie, za to jeśli się okaże, że w publikacji są gafy, błędy lub nieścisłości, konkurenci bezwzględnie to wykorzystają. Dlatego książkę przed jej wydaniem czytało wiele osób w Pałacu Prezydenckim, a każde słowo było nicowane na wszystkie możliwe sposoby.
Ryzyko ograniczono do minimum także poprzez to, że publikacja dotyczy wyłącznie rodzinnych wspomnień Komorowskiego oraz jego działalności w opozycji niepodległościowej za czasów PRL. Według naszych informacji publikacja kończy się w momencie, gdy Komorowski decyduje się wejść do rządu Mazowieckiego.
Fragmenty wywiadów Skórzyńskiego z prezydentem – elementy powstającej książki – ukazywały się już w minionym roku w kilku czasopismach. To w dużej mierze powtórzenie sentymentalnych opowieści o przodkach i kombatanckie wspomnienia z PRL, którymi Komorowski chętnie się dzieli od lat.