- Narkotyki były przeznaczone dla Polonii mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Za próbę przemytu ich znacznej ilości zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 15 lat pozbawienia wolności – mówi Katarzyna Balcer, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.
Decyzją sądu „smakosz tradycyjnej polskiej kuchni" najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Już od dłuższego czasu do funkcjonariuszy CBŚP docierały informacje o tym, że niektórzy Polacy, mieszkający na wyspach Brytyjskich, wykorzystują rejsowe połączenia autokarowe do przemytu narkotyków, które następnie są rozprowadzane wśród miejscowej Polonii. W związku z tym policjanci wraz z celnikami przeprowadzili pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie kontrole bagaży i nadanych przesyłek w jednym z rejsowych busów. Uwagę mundurowych zwróciła jedna z przesyłek, w której znajdowały się między innymi konserwy. Powód?
- Etykiety na puszkach nie zawierały standardowych informacji o produkcie, producencie oraz terminie przydatności do spożycia. To wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy – wyjaśnia Katarzyna Balcer.
Zawartość jaką ujrzeli śledczy po otwarciu puszek potwierdziła ich przypuszczenia. Okazało się, że zamiast bigosu, fasolki po bretońsku i flaczków warszawskich była spakowana w foliowe woreczki, amfetamina. Żeby zakamuflować prawdziwą zawartość „konserw" pakiety zostały obłożone mieszaniną kawy, pieprzu i soli. Łącznie w puszkach znajdował się blisko kilogram narkotyków.