Zdaniem Waszczykowskiego "za wypowiedzią Comeya może stać polityczny plan". Poseł PiS rozwijając swoją myśl stwierdził, że słowa Comeya na temat współodpowiedzialności Polaków za Holokaust mogły być elementem wyborczej gry, której celem miałoby być zyskanie "poparcia wpływowych środowisk opiniotwórczych". O jakie środowiska chodzi? W tym kontekście Waszczykowski wymienił "diasporę żydowską, której ortodoksyjna część nie jest przychylna Polsce".
Były wiceszef MSZ apeluje, by "nie lekceważyć słów Comeya". I radzi prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, by ten napisał "sążnisty list do Amerykanów". Dodaje, że można byłoby również, we współpracy z władzami Izraela, "dotrzeć do żydowskich środowisk amerykańskich", by przyłączyły się do walki z "infamią wobec Polaków".
Comey 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie stwierdził m.in. że w Holokauście mordercom Żydów pomagali "wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu innych miejsc". W reakcji na tę wypowiedź ambasador USA w Polsce został wezwany do polskiego MSZ.