Komorowski w RMF FM przyznał, że wyciąga wnioski z porażki w I turze wyborów prezydenckich (uzyskał w niej 33,77 proc. głosów przegrywając z Andrzejem Dudą, na którego zagłosowało 34,76 proc. Polaków). - Trzeba być bliżej ludzi, trzeba uwzględnić właśnie fakt, że wielu ludzi, pomimo ewidentnych sukcesów Polski nie czuje się udziałowcami tych sukcesów w pełni. Jest dużo ludzi rozgoryczonych, jest dużo ludzi zawiedzionych tempem przemian - mówił.
Prezydent przyznał, że zaskoczeniem I tury wyborów było "ujawnienie dużej grupy ludzi, którzy definiują się jako antysystemowcy" (chodzi o 20,5 proc. wyborców Pawła Kukiza).
Pytany o swojego kontrkandydata prezydent stwierdził, że "docenia jego kwalifikacje jako kandydata", ale "ma swoją krytyczną opinię o braku doświadczenia i jego wiedzy na temat państwa". - Wiedzę się zdobywa, idąc krok po kroku, pełniąc różne ważne funkcje w Polsce - podkreślił. Stwierdził też, że Duda "jest kandydatem jednoznacznie partyjnym", podczas gdy on "wystąpił z partii pięć lat temu". - Byłem prezydentem wszystkich. I to było widać też w badaniach opinii publicznej - tak mnie odbierała opinia publiczna - jako człowieka wykraczającego poza schematy partyjnych uzależnień - przekonywał.