Były premier mówił, że w tamtym czasie Grecy uciekali przed "faszystowskimi rządami". - Z tych 16 tys. połowa wróciła do Grecji, a połowa została - dodał.
Miller wspominał tę historię nawiązując do obecnego kryzysu w Europie związanego z napływem uchodźców z Syrii i Bliskiego Wschodu. - Trzeba odróżnić tych ludzi, którzy uciekają przed śmiercią, i tych, którzy uciekają przed nędzą. To są dwie różne rzeczy. I w tym pierwszym przypadku nie powinniśmy mieć wątpliwości, że trzeba pomóc. Zresztą sami Polacy byli przez całe lata ofiarami różnych prześladowań i też szukaliśmy pomocy - przekonywał.
Szef SLD oburzał się też na argument, że Polska obecnie jest biednym krajem i nie stać nas na przyjmowanie uchodźców. - Wtedy (po II wojnie światowej - red.) Polska była jeszcze biedniejszym krajem, a przyjmowaliśmy dużo uchodźców, którym groziła śmierć we własnym kraju - stwierdził.