Polityk stracił pieniądze i kosztowności, rodzinne pamiątki. Podejrzewa, że bandyci mogli chcieć uprowadzić jego dwuletnią córkę Alicję.
Do napadu doszło we wtorek wieczorem przed godz. 20. – Dwóch przestępców przeskoczyło przez ogrodzenie, po dachu garażu dostali się na piętro w moim domu – opowiada „Rzeczpospolitej" Roman Giertych.
W tym czasie w środku była jego żona i dzieci. Dwuletnia Alicja spała na górze w swoim pokoju, a jej starsze rodzeństwo było na dole z matką.
– Kiedy córka śpi, starsze dzieci nie kręcą się po piętrze, by jej nie budzić – opowiada polityk. Jest pewien, że przestępcy doskonale znali rozkład dnia jego rodziny. – Musieli nas obserwować wcześniej – przypuszcza Giertych.
Złodzieje spenetrowali dokładnie pomieszczenia na piętrze. Ukradli kasetkę z pieniędzmi, biżuterię żony i inne kosztowności. Swoje straty polityk wycenił na ponad 100 tys. zł.