Na cztery tygodnie przed wyborami kampania się zaostrza. Widać to nawet wśród ugrupowań, które nie walczą wprost o władzę, tylko o przekroczenie progu wyborczego.
W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja Nowoczesnej Ryszarda Petru. – Nie chcemy jak Jarosław Kaczyński państwa zamkniętego i kontrolującego swoich obywateli. Państwa leniwego jak Donald Tusk. Niezdecydowanego jak Ewa Kopacz i pazernego jak PSL – mówił.
Nowoczesna obiecuje m.in. podatek liniowy 16 proc., skrócenie kolejek do lekarzy oraz przejrzysty koszyk świadczeń gwarantowanych i większą wolność gospodarczą.
W tym samym czasie swój program prezentowała Zjednoczona Lewica. Obiecała skrócenie czasu pracy do 37 godz. tygodniowo, podniesienie płacy minimalnej do 2,5 tys. zł oraz podatek 0 proc. PIT dla tych, których dochody nie przekraczają 21 tys. zł rocznie.
Jednak ważnym elementem kampanii lewicy stał się także atak na Nowoczesną. – Pan Petru jest człowiekiem wynajętym przez banki – stwierdził Leszek Miller. A Janusz Palikot uzupełniał: – Przez lata namawiał ludzi do kredytów we frankach, w międzyczasie sam przewalutował swój kredyt we frankach na kredyt złotówkowy.