Sowieci winni wielu zbrodni

IPN prowadzi kilkanaście śledztw w sprawie sowieckich zbrodni po tzw. wyzwoleniu w 1944 i 1945 r.

Aktualizacja: 16.10.2015 07:05 Publikacja: 14.10.2015 21:00

Armia Czerwona nie wyzwoliła, tylko podbiła Polskę – uważa IPN. Na zdjęciu czerwonoarmiści w Łodzi

Armia Czerwona nie wyzwoliła, tylko podbiła Polskę – uważa IPN. Na zdjęciu czerwonoarmiści w Łodzi

Foto: AFP

Instytut Pamięci Narodowej po raz kolejny w rosyjskiej prasie uzasadnia podejmowane w Polsce decyzje związane z usuwaniem z przestrzeni publicznej symboli sowieckiego zniewolenia. W poniedziałek na stronie internetowej Radia Echo Moskwy dr Paweł Ukielski, wiceprezes IPN, tłumaczył, dlaczego w Polsce usuwane są sowieckie symbole. Niedawno w Pieniężnie został zdemontowany pomnik generała Iwana Czerniachowskiego, który uznawany jest za kata żołnierzy Armii Krajowej.

Wcześniej instytut opublikował w rosyjskiej prasie ogłoszenie o poszukiwaniu świadków śmierci kilku przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego, którzy w 1945 r. zostali porwani, a następnie uwięzieni na terenie ZSRS.

Jak podkreśla Ukielski, działań tych nie można traktować jako antyrosyjskich. Jak tłumaczy, nie można kwestionować faktu, że Armia Czerwona pokonała III Rzeszę, ale nie można zapominać, że była ona zbrojnym ramieniem innego totalitarnego systemu, którego celem był podbój Polski. – Armia Czerwona nie przyniosła Polsce wyzwolenia. W wielu przypadkach żołnierze Armii Czerwonej zachowywali się bardzo brutalnie jako zdobywcy. Popełniali też liczne zbrodnie, w tym na ludności cywilnej – tłumaczy nam dr Paweł Ukielski.

Oprócz akcji edukacyjnych skierowanych do Rosjan pion śledczy IPN prowadzi postępowania dotyczące zbrodni popełnionych przez sowiecką bezpiekę.

Z wyliczeń „Rzeczpospolitej" wynika, że teraz prowadzonych jest co najmniej kilkanaście takich śledztw. Możliwość ich prowadzenia wynika z ustawy o IPN, która m.in. pozwala na ściganie zbrodni komunistycznych. Jednak, jak podkreślają śledczy, nie mogą oni liczyć na wsparcie rosyjskiej prokuratury w ustaleniu sprawców zbrodni.

W listopadzie 1944 roku w okolicach Wołomina zostały zakopane zwłoki ppor. Jerzego Rytla pseudonim Witowski, Jur, Koniczynka. Był on żołnierzem Armii Krajowej, członkiem Szarych Szeregów i komendantem Chorągwi Mazowieckiej ZHP. W sprawie jego zabójstwa śledztwo prowadzi warszawski oddział IPN.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Rytel został zatrzymany przez funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki w październiku 1944 r. Oprawcy okrutnie znęcali się nad nim, bo chcieli nakłonić go do współpracy. 23 listopada 1944 r. w kwaterze NKWD w Wołominie przy ul. Piaskowej został mu ogłoszony wyrok śmierci. Tego samego dnia Rytel został zabity.

Pod lupą śledczych z Białegostoku są także aresztowania, zabójstwa i wywózki Polaków z powiatu grodzieńskiego w latach 1944–1956 r., a także z byłego województwa wileńskiego. Prokuratorzy badają też m.in. przypadki bezprawnego pozbawienia wolności „ze szczególnym udręczeniem" Polaków w obozie pracy w Blachowni Śląskiej, a także w obozie NKWD w Skrobowie.

Najpoważniejsze śledztwo prowadzi teraz prokurator Zbigniew Kulikowski z białostockiego oddziału IPN. Od kilku lat stara się ustalić miejsce, gdzie sowiecka bezpieka dokonała zabójstwa ok. 600 mieszkańców okolic Augustowa i Suwałk. Śledczy sprawdzają m.in., czy masowe groby nie zostały zlokalizowane w pasie granicznym pomiędzy Polską a Białorusią. Rosyjska prokuratura odmówiła naszym śledczym pomocy prawnej w tej sprawie, bo jak tłumaczyła, „jej udzielenie może zagrozić suwerenności, bezpieczeństwu, porządkowi publicznemu lub innym ważnym interesom".

Instytut Pamięci Narodowej po raz kolejny w rosyjskiej prasie uzasadnia podejmowane w Polsce decyzje związane z usuwaniem z przestrzeni publicznej symboli sowieckiego zniewolenia. W poniedziałek na stronie internetowej Radia Echo Moskwy dr Paweł Ukielski, wiceprezes IPN, tłumaczył, dlaczego w Polsce usuwane są sowieckie symbole. Niedawno w Pieniężnie został zdemontowany pomnik generała Iwana Czerniachowskiego, który uznawany jest za kata żołnierzy Armii Krajowej.

Wcześniej instytut opublikował w rosyjskiej prasie ogłoszenie o poszukiwaniu świadków śmierci kilku przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego, którzy w 1945 r. zostali porwani, a następnie uwięzieni na terenie ZSRS.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA
Kraj
Obława za Bartłomiejem Blachą. 80 policjantów przeczesuje lasy, w akcji bierze udział śmigłowiec
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik