Tygodnik powołuje się na umowę TVP z firmą Deadline Production i informuje, że spółka dziennikarza za realizację 37 odcinków programu w ciągu roku otrzymuje 2,59 mln zł brutto (70,11 tys. zł za jeden odcinek), a nadawca też zapewnia sprzęt i usługi o wartości 2,9 mln zł brutto rocznie.

Dodatkowo program ma zapewnioną obsługę 7 kamer, nieograniczony dostęp za darmo do bieżących i archiwalnych materiałów TVP oraz emisję zwiastunów w najlepszym czasie antenowym.

Telewizja Polska zaprzeczyła podanym w publikacji tygodnika kosztom produkcji programu Lisa. Podkreśliła, że 2,59 mln zł brutto to zawyżona kwota wynagrodzenia dla firmy Deadline Production, a dodatkowych 2,9 mln zł brutto nie ma w ogóle w kosztorysie programu. TVP zaznaczyła, że stacja wykorzystuje zasoby własne (np. pracowników, sprzęt, archiwalia), zarówno przy produkcjach własnych, jak i w ramach współpracy z podmiotami zewnętrznymi. Wiąże się to z optymalizacją kosztów produkcji.

Telewizja oświadczyła również, że bilans ekonomiczny związany z programem "Tomasz Lis na żywo" jest dodatni.

Tomasz Lis odniósł się do sprawy na Twitterze. Napisał: "Podane liczby o moim programie kłamliwe. Nie jest z abonamentu i nie kosztuje 70 tys. Zarobił 100 mln dla TVP".