- Absolutnym winowajcą w tej sprawie, jeżeli mamy już ich precyzyjnie określać, jest pani Angela Merkel, która jednoosobowo zaprosiła imigrantów do Europy, nie konsultując tego z żadnym innym przywódcą europejskim i konsekwencję tego ponowimy do tej pory. Ci ludzie, którzy przypływają tymi pontonami kupionymi w Chinach do Grecji, na pytanie, gdzie chcą się dostać, wymieniają wyłącznie Niemcy, bo tam oczekuje na niego praca, zasiłek socjalny, być może samochód i mieszkanie - powiedział w TVP Info Zbigniew Kuźmiuk.
Zdaniem Adam Szejnfelda wina Angeli Merkel polega na nieodpowiedzialnym użyciu okreśonych zwrotów. Jednocześnie eurodeputowany PO domagał się od naszego rządu solidarności z państwami Europy, do których przybywają uchodźcy. - Jeśli mówię o braku solidarności, to mówię o sytuacji, w której my nie chcemy przyjąć w ciągu dwóch lat 7 tys. ludzi, po ich wielokrotnym sprawdzeniu, a takie Włochy czy Grecja muszą radzić sobie z setkami tysięcy. Taka maleńka Malta, która jest mniejsza niż Warszawa, ma dziesiątki tysięcy tych imigrantów. Nie możemy powiedzieć: to nie jest nasz problem, ponieważ jest to wina kanclerz Merkel - powiedział eurodeputowany PO.
Kuźmiuk dodał, że rząd szanuje postanowienia dotyczące przyjmowanych kwot uchodźców, jednak te założenia są niemożliwe do zrealizowania. - Na naszych oczach system kwotowy umiera, bo ci ludzie z obozów nie chcą się przenosić do 28 krajów UE - przekonywał.
- Jeżeli rozdzielono miedzy poszczególne kraje 160 tysięcy osób i do tej pory z tych 160 tysięcy udało się rozmieścić kilkaset osób, a upłynęło pół roku, to znaczy, że na naszych oczach ten pomysł Komisji Europejskiej po prostu się rozpada - dodał.