Reklama

Podpalał auta przez matkę alkoholiczkę

Na karę czterech lat i czterech miesięcy więzienia gdański sąd skazał 34-letniego Marcina W. który dwa lata temu podpalił w sumie 21 samochodów.

Aktualizacja: 03.03.2016 18:37 Publikacja: 03.03.2016 18:00

Marcin W. zaraz po zatrzymaniu przez policję

Marcin W. zaraz po zatrzymaniu przez policję

Foto: materiały policji

Swoje zachowanie skazany dziś mężczyzna tłumaczył toksycznymi relacjami z matką - alkoholiczką. - Zniszczyła mi życie. Te podpalenia to było wołanie o pomoc. Ostatnie cztery lata to było piekło na ziemi. Mam nadzieję, że ci ludzie mi wybaczą – mówił w śledztwie Marcin W.

Podkreślał, że trudno opisać to, co przeszedł. - Chciałbym mieć szansę na normalne życie – prosił w ostatnim słowie oskarżony.

To była głośna sprawa. Prokuratura zarzuciła Marcinowi W., że we wrześniu 2014 roku na gdańskim Suchaninie i Siedlcach podpalił w sumie 21 aut, czym spowodował straty znacznych rozmiarów.

Mężczyzna podłożył ogień pod 19 samochodów, a dwa kolejne zajęły się od płonących już pojazdów. Policjantom udało się go namierzyć dzięki m.in. relacjom świadków i analizie zapisów z nagrań monitoringu. Mężczyzna przyznał się do winy.

Poza tym na Marcinie W. ciążył zarzut pobicia matki. Przed podpaleniem samochodów mężczyzna ukradł pizzę i dwie butelki wódki, które wypił z kolegami, a potem poszedł podłożyć ogień.

Reklama
Reklama

- Oskarżony miał w sobie żal do wszystkich. Miał nienawiść do całego świata – mówiła Aleksandra Malinowska-Bizon z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

Jej zdaniem nie ma „żadnych okoliczności łagodzących" wobec Marcina W., bo swoich czynów dopuścił się z niskich pobudek. Prokurator zażądała dla oskarżonego czterech lat i 8 miesięcy więzienia.

Obrońca mężczyzny Paweł Świder tłumaczył, że to właśnie matka alkoholiczka, która w dzieciństwie porzuciła syna, a potem wprowadziła się do niego, jak był dorosły, ponosi winę za to co się stało. – To ona doprowadziła do desperacji, której efektem były podpalenia – przekonywał mecenas.

Sąd nie miał wątpliwości, że Marcin W. jest sprawcą podpaleń i skazał go za to na cztery lata i cztery miesiące więzienia. - To nie był akt desperacji, a akt frustracji. Oskarżony miał trudną sytuację, ale jest dorosłym człowiekiem, mógł sobie z nią poradzić – argumentował sędzia Andrzej Wojtaszko.

Poza karą więzienia Marcin W. ma też naprawić szkody, płacąc pokrzywdzonym i towarzystwom ubezpieczeniowym ponad 400 tysięcy złotych. Część spalonych aut nie była ubezpieczona.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. W 2015 roku Marcin W. został skazany na pięć lat więzienia za podpalenie samochodów w latach 2008-2012. Wtedy zatrzymali go mieszkańcy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Wygaszą Powiśle, by oglądać spadające gwiazdy. Centrum Nauki Kopernik zaprasza na deszcz Perseidów
Kraj
Miejscy wolontariusze bez ubezpieczeń? Warszawa odmawia wsparcia
Kraj
Cheerleading – nowe studia na AWF. Jak zostać instruktorem sportu w Warszawie?
Kraj
Nowe odcinki S7 pod Warszawą niemal gotowe. Znamy termin zakończenia prac
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama