W piątek na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpocznie się szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego, który – zgodnie z wieloma zapowiedziami polityków i ekspertów – ma wysłać jasny i czytelny sygnał w stronę Kremla. Przekaz ma być następujący: każdy atak na sojusznika ze strony Rosji wywoła natychmiastową reakcję wojsk znajdujących się na terytorium państw wschodniej flanki. Mowa tu o Polsce, Estonii, Litwie i Łotwie, a więc czterech państw, leżących w najbliższym sąsiedztwie Rosji, która na przestrzeni ostatnich lat wyrosła ponownie na największego agresora, przywołując wspomnienia z czasów zimnej wojny.