#RZECZoPOLITYCE: Gen. Stanisław Koziej, Robert Pszczel, Mirosław Żukowski

Były szef BBN, gen. Stanisław Koziej; szef Biura Informacyjnego NATO w Moskwie Robert Pszczel oraz szef działu sportowego "Rzeczpospolitej" Mirosław Żukowski byli gośćmi poniedziałkowego #RZECZoPOLITYCE.

Aktualizacja: 11.07.2016 08:56 Publikacja: 11.07.2016 00:20

#RZECZoPOLITYCE: Gen. Stanisław Koziej, Robert Pszczel, Mirosław Żukowski

Foto: rp.pl

Z gen. Koziejem porozmawialiśmy o ustaleniach i skutkach zakończonego w sobotę szczytu NATO.

Z Robertem Pszczelem, szefem Biura Informacyjnego NATO w Moskwie porozmawialiśmy o możliwych reakcjach Kremla na decyzje NATO podjęte w Warszawie.

Z kolei Mirosław Żukowski podsumował zakończone zwycięstwem Portugalii Euro 2016 i lekkoatletyczne Mistrzostwa Europy.

Koziej: Wysłanie myśliwców do Syrii to błąd

- Duża część naszego potencjału będzie zaangażowana w co innego niż powinna – mówił o wysłaniu myśliwców F-16 do walki z Państwem Islamskim były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej w programie #RZECZoPOLITYCE.

Rozmieszczenie czterech batalionów NATO, w Polsce i w krajach bałtyckich, będzie zdaniem gen. Kozieja bezpiecznikiem, który sprawi, że Rosja będzie musiała kalkulować i zastanowi się dwa razy, zanim podejmie ewentualne działania zbrojne. Szczyt NATO i rozmieszczenie batalionów jest również sygnałem, że państwa wchodzące w skład sojuszu, pokazały jedność – uważa gen. Koziej. 

O Grupie Wyszehradzkiej gen. Koziej mówił, że „to nie jest struktura, która mogłaby być pomocna w sprawach NATO czy w ramach Unii Europejskiej”.  

Gość red. Andrzeja Stankiewicza mówił, że już dawno było wiadomo, że w Polsce nie będzie stałych baz NATO, ze względu na to, że zgody nie wyrażały na to Niemcy. - My powinniśmy być tak szlachetni, że nie godzimy się na stałe bazy – mówili mi Niemcy – wspominał negocjacje gen. Koziej.

Jego zdaniem, pomysł z bazami rotacyjnymi to była lina rzucona Niemcom przez Stany Zjednoczone. - Ale to niemal jest to samo, co stałe bazy – przekonywał gen. Koziej.

Zaprzeczał, że ustalenia szczytu NATO to sukces rządu PiS, bo na długo przed tym negocjacje w tym kierunku prowadził rząd Platformy. - Stan tej obecności rotacyjnej był omawiany i planowany już na długo wcześniej. Myślę, że pan Antoni Macierewicz żył jeszcze kampanią wyborczą mówiąc te słowa – mówił gen. Koziej. - Ale ostateczne decyzje zapadły, faktycznie, w ostatnim czasie.

O zmianach decyzji w sprawie wybudowania w Polsce tarczy antyrakietowej. - To była gra Amerykanów z Rosją, wewnętrzna gra demokratów z republikanami – powiedział gen. Koziej twierdząc, że Polska nie miała wiele do powiedzenia przy tych ustaleniach. - To zależało wyłącznie od Amerykanów.

Zdaniem gościa rząd PO popełnił swego czasu błąd wycofując wojska z Iraku, a angażując się bardziej w Afganistan. Uważa również, że obecnie rząd też popełnia błąd przeznaczając do walki z Państwem Islamskim myśliwce F-16. - Duża część naszego potencjału będzie zaangażowana w co innego niż powinna – powiedział gen. Koziej. Jego zdaniem ten duży potencjał powinien zostać w Polsce żeby w razie potrzeby chronić nasz kraj.

Były szef BBN uważa, że batalion NATO, który będzie w Polsce ma przede wszystkim odstraszać potencjalnego agresora. - Obrońca zawsze główne siły powinien trzymać w głębi kraju, bo pierwszy niespodziewany atak zniszczyłby te główne siły – powiedział gen. Koziej.

Pszczel: Szczyt nie był przygotowaniem do walki z Rosją

Eksperci rosyjscy doskonale wiedzą, że nie ma z naszej strony woli ani potencjału, by obecność batalionów miała mieć jakikolwiek charakter ofensywny - powiedział w programie #RZECZoPOLITYCE Robert Pszczel, szef Biura Informacyjnego NATO w Moskwie.

Przywódcy państw NATO podjęli w piątek decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu poprzez rozmieszczenie czterech batalionów liczących po ok. 1000 żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich.

W pierwszym dniu obradującego w Warszawie szczytu Sojuszu potwierdzono też wzmocnienie obecności w południowo-wschodniej części NATO, ogłoszono wstępną gotowość operacyjną systemu obrony balistycznej, a także uznano cyberprzestrzeń za nową sferę działań operacyjnych.

Robert Pszczel, szef Biura Informacyjnego NATO w Moskwie komentował w programie #RZECZoPOLITYCE reakcje rosyjskiej prasy na szczyt NATO w Warszawie.

- Doniesienia rosyjskich mediów, że ten szczyt jest przygotowaniem do starcia, walki z Rosją, są karkołomne. Jak ktoś mówi, że NATO się przygotowuje do gorącej wojny, nie wie, co mówi. Naszym celem nie jest konfrontacja - podkreślił.

Gość Andrzeja Stankiewicza zwrócił uwagę na to, że Rosja rzeczywiście mogłaby się obawiać w momencie, gdyby w charakterze NATO leżały działania gwałtowne.

- Tarcza w żaden sposób nie zagraża Rosji - podkreślił Robert Pszczel. Dodał, że to samo jest z batalionami NATO. - Eksperci rosyjscy doskonale wiedzą, że nie ma z naszej strony woli ani potencjału, by ta obecność miała mieć jakikolwiek charakter ofensywny - dodał szef Biura Informacyjnego NATO w Moskwie. Zwrócił uwagę, że obecność żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich jest uzależniona od analizy sytuacji.

- Nie ma daty zakończenia tej obecności. Jeśli sytuacja zmieni się diametralnie na gorsze, trzeba będzie ją zwiększyć. Jeśli sytuacja się poprawi, trzeba będzie zredukować. To wynika z chłodnej analizy tego, co trzeba zrobić, by ochronić kraje członkowskie NATO - powiedział Robert Pszczel. Przypomniał, że dyskusje o wzmocnieniu flanki wschodniej NATO zaczęły się po agresji rosyjskiej na Ukrainie.

Żukowski: Może kontuzja Ronaldo wyszła Portugalii na dobre

- UEFA jest skomercjalizowana i liczy się dla niej ile płaci telewizja – ocenił w programie #RZECZoPOLITYCE Mirosław Żukowski, szef działu sportowego "Rzeczpospolitej".

Szef działu sportowego powiedział, że kibicował Francji w finale Euro 2016. Przyznał jednak, że kontuzja Cristiano Ronaldo i jego zejście z boiska było smutnym momentem w meczu. - Źle się stało, że on zszedł. Ale może im to wyszło na dobre, bo gdy on jest na boisku to zwalnia resztę z myślenia – powiedział Żukowski.

Gość #RZECZYoPOLITYCE skrytykował nową formułę turnieju, gdy po raz pierwszy w historii w finałach grały 24 drużyny, a nie jak dotychczas 16. - Uważam, że granie przez dwa tygodnie fazy grupowej, żeby odpadła jedna drużyna, jest bez sensu – mówił Żukowski.

Jego zdaniem formuła turnieju jest pochodną polityki prowadzonej przez organizację UEFA. - UEFA jest skomercjalizowana i liczy się dla niej ile płaci telewizja – ocenił Żukowski.

Na pytanie czy rozszerzona formuła Euro sprawiła, że faworyci mieli mniej sił, fizycznych i psychicznych, żeby podołać trudom turnieju, Żukowski odpowiedział, że odpowiedź na to pytanie jest po środku. Jego zdaniem to prawda, że teoretycznie słabsze drużyny były dzięki nowej formule turnieju forowane.

Żukowski skrytykował turniej mówiąc, że oprócz dobrego występu reprezentacji, nic szczególnego nie zapadnie kibicom w pamięci. Jego zdaniem niewiele brakowało żeby Polska znalazła się na miejscu Portugalii, która – z wyjątkiem jednego rzutu karnego – nie była lepszą drużyną od naszej.

Rozmowa zeszła na inny sukces Polaków. Zwycięstwo w klasyfikacji medalowej lekkoatletycznych mistrzostw Europy zdaniem red. Żukowskiego jest niewątpliwym sukcesem Polaków i dowodem, że Polska się rozwija. Jednak zdaniem gościa mistrzostwa Europy nie są imprezą najwyższej rangi. Bardziej cenione są sukcesy na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. - Mistrzostwa Europy straciły na prestiżu, trzeba też pamiętać, że nie było Rosjan na turnieju – powiedział Żukowski.

Żukowski mówił, że nie wiadomo co się dzieje z Agnieszką Radwańską, która podczas tenisowego turnieju na kortach Wimbledonu odpadła już w 1/8 finału. - Nadal jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie – mówił Żukowski. - Ale ma wyraźny problem z pokonaniem kilku zawodniczek po kolei. 

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy