Hanna Gronkiewicz-Waltz wyklucza swoją dymisję

- Zawiodłam się na osobach, z którymi współpracowałam - mówiła w RMF FM prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznając, że afera reprywatyzacyjna w Warszawie to dla niej najtrudniejsze doświadczenie polityczne.

Aktualizacja: 03.09.2016 09:23 Publikacja: 03.09.2016 09:09

Hanna Gronkiewicz-Waltz wyklucza swoją dymisję

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Gronkiewicz-Waltz pytana, czy nie czuje się winna w tej sprawie powtórzyła, że jej winą jest to, iż "zbyt zaufała pracownikom, którzy uważali, że podejmują właściwą decyzję". - W zasadzie do dziś dnia przy tym obstają ci, którzy zostali przeze mnie wyrzuceni - dodała.

Prezydent Warszawy przekonywała, że jej bardzo zależało na uregulowaniu kwestii reprywatyzacji. - Ja o nią błagałam, walczyłam, przygotowałam dwa projekty - stwierdziła. I dodała, że fakt, iż do tego uregulowania nie doszło obciąża "wszystkie elity po 1989 roku". Przypomniała przy tym, że to za rządu PO-PSL przyjęto tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną.

Pytana o ewentualną dymisję, Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że "przede wszystkim musi tę sprawę (reprywatyzacji - red.) dokończyć jako prezydent". - Jeżeli ja odejdę, nikt tego nie wyjaśni, nie wierzę w to. Za dużo elit było wplątanych w to, że nie było tej ustawy - dodała. I stwierdziła jednoznacznie, że wyklucza swoją dymisję.

Gronkiewicz-Waltz zapewniła też, że czuje wsparcie PO w tej sprawie. - Ewa Kopacz do mnie zadzwoniła i powiedziała: "trzymaj się". Na pewno to poświadczy... - podkreśliła.

- Myślę, że wiele osób wierzy w moją osobistą uczciwość i wie, że zarządzanie tak olbrzymim miastem, gdzie jest 7 tys. urzędników, gdzie rocznie podejmuje się ponad 600 tys. decyzji w imieniu prezydenta, że to nie jest takie proste działanie - mówiła prezydent Warszawy.

"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że w Warszawie doszło do nieprawidłowości przy reprywatyzacji działki przy ul. Chmielnej 70 wartej ok. 160 mln złotych. Do podobnych nieprawidłowości miało dochodzić przy wcześniejszych reprywatyzacjach.

Gronkiewicz-Waltz pytana, czy nie czuje się winna w tej sprawie powtórzyła, że jej winą jest to, iż "zbyt zaufała pracownikom, którzy uważali, że podejmują właściwą decyzję". - W zasadzie do dziś dnia przy tym obstają ci, którzy zostali przeze mnie wyrzuceni - dodała.

Prezydent Warszawy przekonywała, że jej bardzo zależało na uregulowaniu kwestii reprywatyzacji. - Ja o nią błagałam, walczyłam, przygotowałam dwa projekty - stwierdziła. I dodała, że fakt, iż do tego uregulowania nie doszło obciąża "wszystkie elity po 1989 roku". Przypomniała przy tym, że to za rządu PO-PSL przyjęto tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?