Prof Antoni Dudek o zbiorze zastrzeżonym

Rozmowa z Antonim Dudkiem, historykiem i politologiem z UKSW w Warszawie

Publikacja: 24.01.2017 18:30

Prof Antoni Dudek o zbiorze zastrzeżonym

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Rzeczpospolita: IPN ujawnił wczoraj wykaz kolejnych dokumentów wyłączonych z tzw. zbioru zastrzeżonego. Pojawiła się wola polityczna i okazało się, że bez problemu te materiały można odtajnić. Zatem w czym przez lata tkwił problem?

Prof. Antoni Dudek: Stopniowe otwieranie komunistycznych archiwów od początku było nie na rękę służbom specjalnym III RP. Gdy powstawał IPN i służby zostały przymuszone do przekazania zasobów archiwalnych do Instytutu, zagwarantowały sobie coś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej, którą nazwano wyodrębnionym tajnym zbiorem. Trafiały tam dokumenty, których ujawnienie miało zagrażać bezpieczeństwu państwa. W szczytowym okresie ten zbiór liczył nawet 1800 metrów! Ale nie jest tak, że dziś absolutnie wszystko zostanie odtajnione. Pozostanie pewna grupa dokumentów, którym służby specjalne przedłużą klauzulę tajności. Oczywiście nadal chronione powinny być np. dokumenty dotyczące infrastruktury, która powstała za komunizmu i z której służby wciąż korzystają, czy materiały o zagranicznej agenturze, czyli obywatelach obcych państw, którzy zostali pozyskani do współpracy przez służby PRL, a później kontynuowali pracę po 1989 roku już dla wywiadu III RP. Dekonspirowanie tych osób byłoby bardzo nieodpowiedzialne.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA