Reklama

Kuter sprzedali, żadnej kary nie ponieśli

Rybak oddał kuter do stoczni, aby go wyremontowała. Ta upadła, a syndyk sprzedał wszystko, co było na jej terenie, w tym własność mężczyzny.

Aktualizacja: 31.08.2017 23:45 Publikacja: 31.08.2017 19:57

Marek Marzec kupił kuter, który po remoncie był wart – jego zdaniem – kilkanaście milionów złotych. – Chciałem się rozwinąć. Mieć większą flotę, więcej zarabiać. Większa jednostka to większe możliwości – mówi mężczyzna. – Któregoś dnia przychodzę do stoczni i kutra nie ma. Ukradli – dodaje.

Okazało się, że stocznia upadła, wkroczył syndyk, który sprzedał wszystko, co znajdowało się na jej terenie, łącznie z kutrem Marca. Po 14 latach sąd przyznał rację Marcowi, ale syndyk i sędzia nie ponieśli żadnych konsekwencji, ponieważ mieli... zbyt małe doświadczenie. Mężczyzna domagał się odszkodowania, ale sąd odmówił, wyjaśniając, że nie jest instytucją charytatywną.

RP.PL i The New York Times w pakiecie za 199zł!

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Month - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do- News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL- twoje rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów, wnikliwych analiz i inspirujących rozmów w ramach magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Rękawice bokserskie z autografem prezydenta Nawrockiego hitem licytacji Marszu Niepodległości
Materiał Płatny
OŚWIADCZENIE
Kraj
Co Norwegowie znaleźli w chińskich autobusach? 18 takich pojazdów wozi warszawiaków
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Kraj
Sikorski: złożyłem zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama