Do aktu przemocy wobec młodej kobiety doszło w maju tego roku. 41-letni Jarosław W., trudniący się sprzątaniem restauracji, widząc kompletnie pijaną dziewczynę wprowadzaną do katedry przez postronną osobę, wszedł za nią i dopuścił się gwałtu na dwudziestolatce.
Młoda kobieta niedawno opuściła jeden z okolicznych klubów. Była tak pijana, że jeden z przechodniów zaprowadził ja do pobliskiej katedry, gdzie miała być bezpieczna. Świadkowie tego zdarzenia potwierdzają, że dwudziestolatka miała trudności z utrzymaniem się na nogach i powtarzała: "Nic nie widzę".
Widząc tę scenę Polak wszedł do kościoła i tam brutalnie zgwałcił Brytyjkę. Jak pisze portal essexlive.news, kobieta odniosła obrażenia żeber, klatki piersiowej, ramienia i kostki.
Ponieważ teren był monitorowany, gwałciciel już następnego dnia został zatrzymany. Policji tłumaczył, że do stosunku seksualnego doszło za zgodą kobiety. W końcu przyznał się do winy.
Oskarżyciel nie dał wiary jego zapewnieniom, powołując się na zeznania świadków, że kobieta była w takim stanie, że nie była zdolna do racjonalnej oceny sytuacji. Oskarżyciel wnioskował, aby przestępstwo popełnione przez polskiego obywatela zostało zaliczone do najcięższych z tej kategorii, ze względu na szkody fizyczne i moralne jakie poniosła zgwałcona.