Kowal wypowiedział się na temat dzisiejszej rekonstrukcji rządu. Ocenił, że trwa ona bardzo długo, ponieważ ta kwestia napędza media i umożliwia przykrycie innych decyzji politycznych. Dodał, że można zauważyć nowy wewnętrzny problem w środowisku rządzącym. - Widać, że pojawiły się ośrodki, które przy okazji (rekonstrukcji) chciały coś ugrać, i nagle się okazało że one wzajemnie zaczęły się blokować – powiedział Kowal.
Wypowiedział się również o mediach i dziennikarzach w Polsce. Podkreślił, że jeżeli narzeka się na jakość demokracji w naszym kraju, to trzeba mieć pretensje do możliwości mediów w Polsce. - Jest coraz mniej dobrych analityków, którzy są w stanie retrospektywnie patrzeć na to co się działo. Czyli bardzo łatwo jest zamydlić oczy komentatorom, ponieważ często trudno jest im sobie przypomnieć, jak sprawy wyglądały dwa, czy trzy lata temu – ocenił.
- Dzisiaj doprowadzono do tego, że partie mogą przykryć czapkami media. Jeśli chodzi o przekaz medialny, mogą sobie zamówić dowolny przekaz w internecie – stwierdził.
W dalszej części rozmowy temat dyskusji ponownie wrócił do spraw rekonstrukcji i nowych osób w rządzie. Gość naszego programu pytany o możliwe warianty objęcia taki szefa MSZ, powiedział że nie prognozował aby Krzysztof Szczerski przejął to stanowisko. Ocenił potencjalną kandydaturę profesora Jacka Czaputowicza. - Profesor jest dobrym autorem podręczników dotyczących polityki międzynarodowej. Autor świetnej książki o suwerenności. To jest książka, która naprawdę może dawać argumenty wszystkim stronom debaty, np. w kontekście relacji Polski z instytucjami unijnymi. (...) To jest bardzo poważny naukowiec z dużym dorobkiem. Warto sięgnąć do czasów, kiedy w podziemiu był jednym z działaczy Solidarności młodszego pokolenia, który próbował budować politykę międzynarodową obozu Solidarności działając jeszcze nielegalnie – powiedział Kowal.
Pod koniec programu #RZECZoPOLITYCE dr Kowal podkreślił, że premier powinien uspokoić relacje pomiędzy Polską a Unią Europejską. Ocenił politykę partii rządzącej ukierunkowaną na klasę średnią w Polsce. - Klasa średnia to jest specyficzna grupa, (trudna do określenia) która nie potrafi zorganizować się politycznie, ale świetnie potrafi liczyć. (...) Z klasą średnią premierowi będzie trudniej niż z Junckerem, bo Juncker może mieć interes, żeby się dogadać, a klasa średnia musi poczuć, że jest im lżej – powiedział Paweł Kowal.
