Rodman w rozmowie z serwisem TMZ stwierdził, że "nie chce przypisywać sobie wszystkich zasług". - Nie chcę siedzieć i mówić: "Zrobiłem to, zrobiłem tamto". Nie, to nie jest moja intencja - podkreślił Rodman. Następnie stwierdził jednak, że jego "koszykarska dyplomacja" przyniosła efekty. - Nie prosiłem Donalda Trumpa o nic. Wiecie, lubię Donalda Trumpa. To dobry przyjaciel - dodał Rodman.
Były gwiazdor NBA spotkał się z Kim Dzong Unem w Korei Północnej dwa razy - w 2013 i 2014 roku. Kim Dzong Un, jeszcze w czasach szkolnych, gdy uczył się w Szwajcarii, bardzo interesował się koszykówką.
Rodman, który w przeszłości wystąpił jako gość w programie "Celebrity Apprentice" prowadzonym przez Donalda Trumpa jest znany jako sympatyk obecnego prezydenta USA.
Koszykarz sugerował, że był kimś w rodzaju łącznika między Koreą Północną a Trumpem. - Tamtejszy rząd prosił mnie, żebym powiedział Trumpowi jakie są ich cele i jak można wszystko rozwiązać - stwierdził.
W ubiegły piątek w koreańskiej strefie zdemilitaryzowanej doszło do historycznego szczytu międzykoreańskiego, podczas którego Kim Dzong Un i południowokoreański prezydent Moon Jae-in zapowiedzieli zakończenie wojny, w stanie której formalnie oba kraje znajdują się w 1950 roku. Przywódcy Korei zapowiedzieli też prace nad denuklearyzacją Półwyspu Koreańskiego.