- Wystąpiono też o opinię do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jeżeli zastanowimy się chwilę, jaki związek z polityką społeczną i polityką prorodzinną ma zabijanie nienarodzonych dzieci? Nie potrafię pokazać takiego związku – dodała w rozmowie z Radiem Maryja działaczka pro-life.

W środę Komisja Polityki Społecznej i Rodziny nie zajęła się społecznym projektem autorstwa komitetu, którego Godek jest pełnomocniczką. "Oprócz Jana Klawitera i Haliny Szydełko wszyscy przeciw #ZatrzymajAborcję. Niektórzy celowo spóźnieni i w ogóle frekwencja na Komisji z każdym posiedzeniem coraz niższa - chyba jednak sumienie wyrzuca posłom zabite dzieci..." - komentowała Godek na Twitterze.

W Radiu Maryja oceniła, że "jeżeli posłowie komisji mają jakieś wątpliwości czy aborcja eugeniczna nie jest elementem polityki społecznej prowadzonej przez państwo, to mamy do czynienia z bardzo dziwną sytuacją".

- Wtedy mielibyśmy do czynienia z myśleniem stricte eugenicznym, ponieważ w społeczeństwie występują określone problemy, to musimy zawczasu wyeliminować osoby, które z takimi problemami się urodzą. Jest to straszne myślenie, niegodne człowieka, niegodne cywilizowanego państwa - dodała.

- Chciałabym, żeby państwo imiennie – z imienia i nazwiska – usłyszeli, kto ten projekt blokuje. (…) Jeśli chodzi o nazwiska posłów: Bożena Borys-Szopa, Anita Czerwińska, Leszek Dobrzyński, Piotr Babiarz, Ewa Kozanecka, Bernadeta Krynicka, Urszula Rusecka, Anna Schmidt-Rodziewicz, Paweł Szramka, Agnieszka Ścigaj, Janusz Śniadek, Jacek Świat, Ewa Tomaszewska, Teresa Wargocka, Robert Warwas, Kornelia Wróblewska, Joanna Scheuring-Wielgus i Monika Rosa - to są osoby, które podniosły rękę za tym, żeby tego projektu nie rozpatrywać - wymieniła Godek. - A nie rozpatrywanie tego projektu oznacza, że dalej w szpitalach zabija się dzieci - dodała.