Ewa Tylman zaginęła w Poznaniu w listopadzie 2015 roku. Kobieta zaginęła po wyjściu z imprezy integracyjnej w jednym z poznańskich klubów. Kamery miejskiego monitoringu nagrały jak Ewa szła razem ze swoim kolegą z pracy - Adamem Z. Trop urywał się przy moście św. Rocha.
Śledczy przyjmują, że Ewa Tylman pokłóciła się z kolegą, który zepchnął ją z wysokiej skarpy, a potem, nieprzytomną, miał przeciągnąć na brzeg Warty i wepchnąć do rzeki.
Ciało Tylman odnaleziono 25 lipca z Warty w podpoznańskim Czerwonaku. Zwłoki do Zakładu Medycyny Sądowej (ZMS) przewozili dwaj mężczyźni. Po dotarciu na miejsce, otworzyli worek z ciałem i robili sobie z nim zdjęcie.
Toczył się w tej sprawie proces karny. Mężczyźni przyznali się do znieważenia zwłok kobiety. Obaj znieśli o dobrowolne poddanie się karze. Sąd skazał mężczyzn na zapłatę po 10 tys. złotych kary.
Ojciec Ewy Tylman wystąpił z powództwem cywilnym przeciwko firmie pogrzebowej i jej dwóm pracownikom. Andrzej Tylman domaga się 100 tys. złotych zadośćuczynienia. Wcześniej niepowodzeniem zakończyły się rozmowy z przedstawicielami firmy pogrzebowej.