Jako pierwsi podaliśmy wczoraj informację, że Jan Rokita nieoczekiwanie się pojawił w Szczecinie. Razem z jedynką PO, posłem Sławomirem Nitrasem, spacerował po jednym z targowisk, a potem po mieście. – Moim celem nie jest kampania – zapewniał dziennikarzy.

Jego wizyta była kompletnym zaskoczeniem. Pytany przez „Rz”, dlaczego przyjechał do Szczecina, wyjaśniał, że z sympatii do Sławomira Nitrasa. – Jak mówią Anglicy, „to say goodbye”. 18 lat prowadziłem działalność polityczną, przez te lata nagromadziło się sporo dobrych ludzi, którym wypada powiedzieć do widzenia – tłumaczył poseł. Nie chciał mówić o tym, czy wróci do polityki, ucinał też pytania o PO – PiS. – Do 21 października się nie wypowiadam. Dwie wielkie partie polityczne z niezwykłą uwagą czekają, żebym coś powiedział o polityce, żeby potem używać tego w kampanii wyborczej przeciwko sobie – stwierdził. Pytany o powrót do polityki, zirytowany odparł: – Jak powiedziałem, że wycofuję się z polityki, to się wycofuję.

Wizyta w Szczecinie to pierwszy, ale wcale nie ostatni przejaw aktywności politycznej posła Rokity w tej kampanii. Od kilku tygodni senator Jarosław Gowin zapowiada wspólne wystąpienie w Krakowie.

Na stronie internetowej Jana Rokity pojawił się plakat wyborczy prof. Andrzeja Wysockiego, kandydata PO na senatora z Krakowa. Dowiedzieliśmy się, że Rokita być może pokaże się także z Wysockim. Jak ustaliliśmy, nie wesprze za to kampanii żony. Nelly Rokita jest z tego powodu „niezadowolona i zdumiona” – mówi nam nieoficjalnie osoba z otoczenia kandydatki PiS.