Prokuratura w Zabrzu słynie z umorzeń. Głównie spraw, które dotyczą życia publicznego i bulwersują mieszkańców. W ubiegłym roku umorzyła 4 tys. śledztw, a tylko 2 tys. zakończyła aktem oskarżenia. Najgłośniejsze z umorzeń to sprawa słynnego pikniku faszystowskiego. W 2004 r. na działkach na tle płonącej swastyki kilkanaście osób, w tym późniejsi działacze Młodzieży Wszechpolskiej i niedoszły radny PiS, skandowało „Sieg Heil”. Według zabrzańskiej prokuratury na pikniku nie propagowano jednak treści faszystowskich, bo impreza była prywatna.
Lokalną społeczność szokują też inne sprawy. Oto kilka przykładów. Półtora roku temu ówczesny prezydent Zabrza Jerzy Gołubowicz bez przetargu i z 90-procentową bonifikatą sprzedał prywatnej szkole katolickiej z Warszawy budynek z działką wart prawie 3 mln zł. „Głos Zabrza i Rudy Śląskiej” ujawnił, że szkoła zarabia na czesnym, a sam Gołubowicz ma zapewnione w niej wykłady. Prokuratura uznała, że prezydent prawa nie złamał.
Umorzono też sprawę termomodernizacji bloków w Zabrzu, których koszt wzrósł nagle o 100 tys. zł i nikt w Zarządzie Budynków Komunalnych nie umiał tego wyjaśnić. Prokuratura badała także wydatki w szkole nr 8, gdzie dyrektorka zlecała m.in. córce szkolnej księgowej, licealistce, opisywanie faktur. Choć miejska kontrola wykazała wiele nieprawidłowości, prokuratura uznała je za uchybienia.
Zabrzańska prokuratura wyjaśniała również, czy nie doszło do złamania prawa przy budowie osiedla domów jednorodzinnych.
Chodzi o Słoneczną Dolinę w Mikulczycach – priorytetową inwestycję ostatnich lat w mieście. Prokuraturę zawiadomiła po kontroli Regionalna Izba Obrachunkowa, która twierdzi, że ominięto procedurę przetargową przy konstruowaniu umów. Prezydent Zabrza za przysłowiową złotówkę oddał trzem deweloperom atrakcyjne tereny pod budowę osiedla, a w umowach zobowiązał się, że po zakończeniu budowy odsprzeda grunty bez przetargu właścicielom domów. Prokuratura umorzyła jeden z głównych wątków.