Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka zadzwoniła z prośbą o orędzie do prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Ten odesłał ją do Koteckiej, wiceszefowej Agencji Informacji, kojarzonej ze Zbigniewem Ziobrą. To na jego służbowym laptopie pisała szkice swoich programów. – Wyznaczenie Koteckiej nie było złośliwością, ona przygotowuje wszystkie orędzia, zarówno dla prezydenta, jak i premiera – tłumaczy pracownik TVP.

Gdy przedstawiciele Kancelarii Premiera dowiedzieli się, że mają współpracować z Kotecką, postanowili przygotować orędzie sami i przysłać gotową kasetę. – To nam zaoszczędzi kilkadziesiąt tysięcy złotych – śmieje się osoba z otoczenia Urbańskiego. Liszka zaprzecza jednak tym twierdzeniom: – To, że wystąpienie premiera przygotuje firma zewnętrzna, nie ma żadnego związku z osobą pani Koteckiej – zapewnia „Rz”.

Pierwsze oficjalne orędzie Donalda Tuska w telewizji publicznej będzie wyemitowane w piątek o godz. 20 w TVP 1. Miał je wygłosić już na 100 dni rządu, ale wtedy zrezygnowano z tej formuły. – Wówczas to właśnie Kotecka przygotowywała wywiad: wybierała Tuskowi krzesło, kwiaty i scenografię – opowiada jeden z uczestników spotkania w willi premiera na Parkowej i opowiada anegdotę: – Przed nagraniem Kotecka zażartowała, że musimy się postarać, bo jeśli coś pójdzie nie tak, premier nie uwierzy, że to nie jej wina. Donald Tusk się uśmiechnął i odpowiedział: „Nigdy w życiu!”.

Przedstawiciele Kancelarii Premiera nie chcą komentować, o czym będzie mówił Donald Tusk. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO): – Premier może nawiązać do sytuacji wokół traktatu lizbońskiego i przypomnieć prezydentowi konstytucję w tym zakresie.

–To będzie lukier puentujący pół roku PR-owych działań rządu. Nie spodziewam się jednak ataku na prezydenta – uważa Jacek Kurski z PiS, współautor ostatniego orędzia Lecha Kaczyńskiego.