Kołobrzeg przez lata kojarzył się z Festiwalem Piosenki Żołnierskiej, zaślubinami z morzem, ewentualnie z sanatorium. Teraz zamiast piosenki żołnierskiej jest muzyka klubowa, historia zeszła na drugi plan, a zamiast jednego sanatorium jak grzyby po deszczu rosną nowoczesne ośrodki wellness i spa.
– Uzdrowisko Kołobrzeg SA to nasze największe sanatorium. Ale oprócz tego powstało mnóstwo innych ośrodków. I co roku ich przybywa. Mogę powiedzieć, że mamy już największą ofertę w Polsce. Już teraz jest 30 basenów. A za chwilę będzie 40. Mamy też dwa aquaparki – zachwala Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu.
Inwestorzy dwoją się i troją, by ściągnąć do miasta klientów. Nowości to m.in. Ikar Plaza, położony tuż koło plaży, Arka Medical Spa, kompleks, w którym góruje 11-piętrowy hotel z obrotową kawiarnią na szczycie. Już teraz baza noclegowa Kołobrzegu to 35 tys. miejsc. W ciągu dwóch lat ma przybyć kolejne 6 tys.
– Zdrowie, wellness i spa to oczywiście nasz główny kierunek, ale nie ukrywam, że dyskutowaliśmy nad tym, by Kołobrzeg nie stał się tylko głównym ośrodkiem dla emerytów i ludzi starszych, dlatego stworzyliśmy również ofertę dla młodszych, np. festiwal Sunrise – mówi Gromek. Lipcowy festiwal muzyki klubowej okazał się strzałem w dziesiątkę. W ubiegłym roku na imprezę przyjechało blisko 20 tys. ludzi, także z Europy.
Zresztą w każdym tygodniu lata odbywa się jakaś impreza. Jest teatr, poezja, muzyka ludowa, poważna oraz pop. A miasto ma już kolejne plany – szykuje się do budowy stadionu i rewitalizacji strefy uzdrowiskowej. Trudno się więc dziwić wysokim miejscom Kołobrzegu w naszym sondażu. Zwyciężył w rankingu liczby turystów odwiedzających nadmorskie miejscowości. Badani wskazali go też jako drugi najmodniejszy i godny polecenia kurort nad polskim Bałtykiem.