Sztywne reguły programu „Moje boisko – Orlik 2012” odstraszyły wiele gmin od zaplanowania tej inwestycji.
Projektanci, którzy adaptowali ministerialny projekt na potrzeby samorządów, narzekali, że zaplecze proponowane przez ministerstwo jest nietrwałe (to kontener) i za drogie. Orliki, które miały kosztować milion złotych, w niektórych gminach okazywały się nawet dwukrotnie droższe. Z tego powodu np. władze Chorzowa zrezygnowały z włączenia się do programu. Architekci narzekali też, że przez błędy w projekcie rządowego boiska nie można uzyskać pozwolenia na jego budowę ani odbioru sanepidu.
Gmina będzie mogła stworzyć zaplecze boiska według własnego pomysłu
Kilka dni temu resort zdecydował, że gminy mogą wprowadzać zmiany w projekcie. Będą miały możliwość wybudowania zaplecza, a więc toalet i pokoju dla trenera, z materiałów, jakie uważają za najlepsze, w innym wymiarze czy kolorystyce. Adaptacja może dotyczyć również oświetlenia i ogrodzenia.
Małgorzata Pełechaty, rzeczniczka ministerstwa: – Wszystkie uwagi, które do nas docierają, starannie analizujemy. Jeżeli są zasadne, niezwłocznie uwzględniamy. Jesteśmy otwarci na uwagi i na zmiany. Dziękujemy „Rzeczpospolitej” za przekazanie krytycznych opinii od projektantów adaptujących projekt. Są one poniekąd zbieżne z uwagami, które do nas docierały bezpośrednio od projektantów.