Chodzi o śledztwo dotyczące płatnej protekcji związane z pożyczką, jaką dziennikarka Dorota Kania miała uzyskać u rodziny lobbysty Marka Dochnala.
Zbigniew Ziobro został niedawno wezwany do badającej tę sprawę opolskiej prokuratury w charakterze świadka. Nie było to jednak typowe przesłuchanie.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, były minister został wprowadzony do specjalnego pokoju wyposażonego w urządzenia rejestrujące dźwięk i obraz. Po uprzedzeniu, że wszystko, co powie, zostanie nagrane, prokurator przystąpił do zadawania pytań.
– Ja kamer się nie boję, więc nie było to dla mnie szczególne obciążenie
– mówi „Rz” były minister sprawiedliwości, który w czasach sprawowania urzędu był gorącym zwolennikiem rejestrowania rozpraw. Z naszych informacji wynika, że Ziobro był jednak nieco zaskoczony.Dlaczego prokuratorzy zdecydowali się nagrać polityka PiS?