Czujność minister Pitery wzbudziła czwartkowa publikacja „Rz”. Ujawniliśmy, że rok temu znajomy prezydenta Karnowskiego kupił od gminy bez przetargu ziemię – prawie 2 tys. mkw. w Sopocie. Prowadzi tam salony samochodowe, a miasto rozłożyło opłatę na raty na dziesięć lat.
Chodzi o Krzysztofa Groblewskiego, syna Włodzimierza, który jest wieloletnim znajomym Karnowskiego. Autami z salonów Groblewskich jeżdżą sam prezydent i sopoccy urzędnicy.
Interesujące jest to, w jaki sposób diler wszedł w posiadanie terenu, który wcześniej dzierżawił. O bezprzetargową sprzedaż Groblewskiemu wnioskował do rady miasta zarząd Sopotu. 26 września 2006 r. radni wyrazili na to zgodę. Nieruchomość miała zostać zagospodarowana pod nową trasę przelotową przez Trójmiasto, tzw. Drogę Czerwoną. Od ośmiu lat była w rezerwie wojewody pomorskiego oraz miasta Sopot.
Ale w 2002 r. kurort niespodziewanie zmienił plany i wycofał się z wyznaczonego przebiegu drogi. Zmienił też przeznaczenie terenów na funkcję usługową. Dopiero wtedy Groblewski złożył wniosek o kupno dzierżawionego terenu bez przetargu. Mógł, bo miał umowę dzierżawy na dziesięć lat, a teren był przez niego zabudowany.
Okazuje się, że o sprawę pytała prezydenta Karnowskiego w sierpniu, tuż po wybuchu tzw. afery sopockiej, minister Julia Pitera.