Jak to Wódz uczcił Satrapę

Wydawałoby się, że po wpadce z Edwardem Graczykiem Lechowi Wałęsie uda się już bez żadnego kiksu dotrwać do planowanej na sobotę wielkiej gali noblowskiej. A jednak nie.

Aktualizacja: 04.12.2008 15:07 Publikacja: 04.12.2008 08:58

Kapituła nagrody imienia Wałęsy z tymże Wałęsą na czele wpadła na dziwaczny pomysł uhonorowania króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha bin Abdulaziza al Sauda - postaci, która akurat z ideałami wolnościowymi i demokratycznymi niewiele ma wspólnego.

Owszem, królowi można przypisać wiele hojnych gestów na rzecz dzieł humanitarnych, poparł nawet konferencję muzułmańsko-chrześcijańską (oczywiście w Madrycie, a nie w Rijadzie), ale jego ojczyzna to kraj rządzony twardą ręką, a o jakiejkolwiek tolerancji np. dla tamtejszych podziemnych chrześcijan nie ma mowy.

Co to ma wspólnego z tradycją "Solidarności"?

Na łamach "Gazety Wyborczej" Agnieszka Kublik wypytuje Piotra Gulczyńskiego, szefa instytutu Wałęsy, o dziwną decyzję.

Szef instytutu, który zasłynął niedawno zaatakowaniem reportera, przemiłej Pani Agnieszki nie tylko nie zaatakował, ale nawet cierpliwie odpowiedział na jej pytania.

- Kto wskazał króla Abdullaha jako laureata? - pyta reporterka GW. Gulczyński odpowiada: - Prezydent Lech Wałęsa.

Gulczyński wyjaśnia, że pomysł poparł Vaclav Havel, który zapamiętał króla jako polityka zasłużonego dla pokoju na bliskim wschodzie, a pozostali członkowie kapituły nie zgłosili innej kandydatury.

No to wszystko jasne - demokracja a la Lech Wałęsa.

W tej samej "Gazecie" kolejny odcinek serialu "Grzechy Watykanu".

Wczoraj sugerowano, że Stolicy Apostolskiej nie obchodzi los wieszanych i skazywanych na śmierć homoseksualistów Dziś odcinek pt. "Watykan nie podpisze konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych".

Ale jest i postęp: tym razem już w leadzie dowiadujemy się ,że "przyczyną jest brak jasnego zakazu aborcji. - Pochwalamy większość zapisów ale musimy bronić życia - tłumaczy Kościół".

Brawo. Wczoraj nasi koledzy z "Wyborczej" wpierw zderzali Watykan z widokiem wieszanych irańskich homoseksualistów, a potem kazali się doszukiwać wyjaśnień stanowiska Stolicy Apostolskiej w głębi tekstu. Dziś jest już nieco inaczej. Mała rzecz, a cieszy.

W "Dzienniku" Piotr Zaremba próbuje zdefiniować zadziwiający fenomen trwającego już rok politycznego sitcomu pt. Raport Julii Pitery o CBA. Gniotu, którego PO broni jak niepodległości.

"Dyskusja nad takimi dokumentami, jak ujawniony właśnie (w trzech czwartych) raport Julii Pitery o CBA możliwa jest wtedy, gdy - jak w Ameryce - istnieje jakaś przestrzeń wspólna. Gdy strony politycznych sporów choć czasem na czarne powiedzą wspólnie czarne, a na białe - białe."

W Polsce tak nie jest. Mamy "chłopców od Kamińskiego" płacących za bezkompromisowość (to jedna wersja). I mamy złowrogie nieomal gestapo, któremu Tusk niesłusznie odpuścił, ale którego cząsteczkę zbrodni ujawniła dzielna pani minister (wersja alternatywna). Właściwie po co czytać?

Zaremba smutno puentuje:

"W teorii, gdyby minister Pitera była osobą mniej politycznie emocjonalną, takie przyjrzenie się jednej ze służb specjalnych mogłoby dać asumpt do zmian systemowych. Ale wiemy, że nie o to tu chodzi. Chodziło o uderzenie w służbę "nie naszą". Uderzenie, które zmieniło się w klaps. Jutro znajdą się kolejne tematy do ekscytacji. Państwo polskie nie stanie się od nich lepsze."

No właśnie. Najgorsza jest ta nieznośna przewidywalność sporów i egzaltowanych oburzeń w polskiej polityce.

Coś jak spory Dody i Justyny Steczkowskiej w kolejnych docinkach show "gwiazdy tańczą na lodzie". Dzisiejszy Super Express pyszni się "Dzięki nam Doda i Steczkowska pokochały się".

Oj naiwni. Coś dziwnie podejrzewam, że bez nakazu reżysera obie gwiazdeczki nawet by sobie ręki nie podały. Cieszyć się z tego - czy martwić?

Kapituła nagrody imienia Wałęsy z tymże Wałęsą na czele wpadła na dziwaczny pomysł uhonorowania króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha bin Abdulaziza al Sauda - postaci, która akurat z ideałami wolnościowymi i demokratycznymi niewiele ma wspólnego.

Owszem, królowi można przypisać wiele hojnych gestów na rzecz dzieł humanitarnych, poparł nawet konferencję muzułmańsko-chrześcijańską (oczywiście w Madrycie, a nie w Rijadzie), ale jego ojczyzna to kraj rządzony twardą ręką, a o jakiejkolwiek tolerancji np. dla tamtejszych podziemnych chrześcijan nie ma mowy.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo