To największa taka kontrola w ostatnich latach. Pod lupą inspektorów znalazły się takie giganty, jak Bumar, LOT, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Nafta Polska, Kompania Węglowa.
– Kontrola dotyczy sprawowania nadzoru właścicielskiego w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa. Obejmuje 30 z nich i dwa ministerstwa: Skarbu Państwa oraz Gospodarki – potwierdza „Rz” Błażej Torański, rzecznik NIK.
Cel kontroli: sprawdzenie, czy członkowie zarządów i rad nadzorczych są wybierani zgodnie z procedurami i czy podejmowane przez zarządy i rady decyzje chronią interesy Skarbu Państwa. – Chodzi o to, czy do spó-łek trafiają znajomi królika czy osoby rzeczywiście spełniające wymagane kryteria – podkreśla nasz rozmówca z NIK.
Kontrola obejmuje spółki z różnych branż i o różnej formie własności w okresie od 2004 do 2008 r. Była planowana, ale jak wynika z informacji „Rz”, na ustalanie listy firm wpływ miały publikacje medialne i sygnały od posłów. Poza wymienionymi NIK sprawdzi też Towarzystwo Finansowe Silesia, Bogdankę, lubelskie Zakłady Tytoniowe, Hutę Stalowa Wola, Polmos Toruń, bydgoski Stomil, porty Gdynia i Dalmor.
Niezależnie od tego, kto rządzi, rekrutacja do władz i rad nadzorczych spółek SP zwykle odbywa się według politycznego klucza. – Są tam fachowcy, ale też żony i znajomi królika. Mam listę 100 nazwisk budzących wątpliwości co do kwalifikacji – mówi „Rz” Marek Suski z PiS. – Całkowicie upolitycznione były spółki SP za czasów PSL i SLD. PO też dzieli łupy.