Wczorajszą datę promocji wywiadu rzeki z prezydentem Sopotu autorstwa dziennikarzy RMF Romana Osicy i Marka Balawajdera wybrano nieprzypadkowo – za dziesięć dni mieszkańcy nadmorskiego kurortu w referendum zdecydują o przyszłości Karnowskiego.
Referendum ogłoszono, gdy Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku prowadząca śledztwo w sprawie ujawnionej przez „Rzeczpospolitą” tzw. afery sopockiej postawiła prezydentowi osiem zarzutów.
Na kilkunastu stronach książki Karnowski rozwodzi się nad swoimi sukcesami w Sopocie. „Są tu miejsca pracy, czyste powietrze, zdrowa woda, funkcjonują bardzo dobre szkoły” – mówi.
Rozmawiając o korupcyjnych zarzutach, podkreśla swoją niewinność i atakuje sopockiego biznesmena Sławomira Julkego. To Julke ujawnił nagranie swojej rozmowy z prezydentem Sopotu, podczas której ten miał od niego żądać dwóch mieszkań w zamian za wydanie pozytywnej decyzji urzędowej.
Zdaniem Karnowskiego Julke zrobił to, bo służby mogą mieć na niego „haka”. „Julke został na czymś przyłapany. Przestraszył się, poszedł mnie nagrać i po prostu mnie sprzedał” – mówi dziennikarzom Karnowski.