- Idziemy do wyborów nie po to, by tu, w Polsce, kogoś pokonać, ale by zdobyć Europę dla Polski – podkreślał w Poznaniu Donald Tusk. Premier wziął udział w regionalnej konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej. Na konferencji prasowej przekonywał, że na PO należy głosować choćby z wyrachowania: – Jeśli dostaniemy bardzo dużo mandatów, będziemy mogli decydować o polityce w Parlamencie Europejskim. Jeśli wygra PiS, będziemy mieli figę z makiem. To kwestia frakcji, z jaką się związaliśmy.
Tusk gwarantował uczestnikom konwencji, że w razie zwycięstwa PO Polska będzie miała przewodniczącego europarlamentu. Wizyta premiera na konwencji trwała niespełna dwie godziny. Po jego wyjeździe zostali zaprezentowani wielkopolscy kandydaci do PE – z biało-czerwonymi szalikami wbiegali na salę przy wtórze odgłosów ze stadionu piłkarskiego. Wcześniej, jeszcze w przerwie, ktoś puścił z głośników fragment przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, który omyłkowo nawoływał do głosowania na PO.
To właśnie lapsus prezesa PiS stał się osią spotu zaprezentowanego w sobotę przez Janusza Palikota. Lubelski poseł był gościem specjalnym konwencji PO w Szczecinie. Jeszcze nim impreza się rozpoczęła, współpracownicy Palikota reklamowali film jako megahit. Spot entuzjazmu raczej jednak nie wywołał. – Reklamował megahit, a wyszedł kit. Tym razem dowcip Janusza okazał się wyjątkowo kiepski – komentował jeden z działaczy Platformy. Palikot był jednak z siebie zadowolony. – Warto było czekać, aż pan Kaczyński przemówi ludzkim głosem – oświadczył.
W niedzielę PO wystartowała z kampanią w Krakowie. – Koniec wojny polsko-polskiej! – wołał biorący w niej udział premier. A potem zaproponował, aby w niedzielę, w samo południe, w stolicach wszystkich okręgów liderzy list umówili się na publiczne debaty z głównymi oponentami, czyli "jedynkami" na listach PiS. Zwrócił się też wprost do Zbigniewa Ziobry, który nie przyjął zaproszenia do debaty od Róży Thun, liderki listy PO w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. – Panie ministrze, niech pan przed kobietą nie ucieka, niech pan podejmie to wyzwanie – mówił.
Co na to Ziobro? Podczas naprędce zwołanego briefingu zapewniał, że chętnie stawi się na każde wezwanie Platformy, ale uniemożliwiają mu to działania prokuratury. Jak wyjaśniał, tylko w czasie kampanii dostał sześć wezwań na wielogodzinne przesłuchania.