Reklama
Rozwiń
Reklama

Adama Szejnfelda zainteresowanie hazardem

Wiceminister gospodarki już dwa lata temu jako poseł lansował rozwiązania korzystne m.in. dla właścicieli jednorękich bandytów

Publikacja: 06.10.2009 03:37

Z upublicznionych na stronie Kancelarii Premiera dokumentów dotyczących prac nad ustawą hazardową wynika, że wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld miał naciskać na Ministerstwo Finansów, by usunęło z projektu zapisy dotyczące „nowych dopłat do gier”.

Wiceminister finansów Jacek Kapica informował premiera Donalda Tuska, że resort gospodarki miał „wciągać MF w proces nieustannych konsultacji i uzgodnień w celu przedłużenia procesu legislacyjnego”. Szejnfeld wskazywał na konieczność notyfikowania projektu w Komisji Europejskiej. Według Kapicy opóźniłoby to wejście ustawy w życie o rok. Kwestionowany przez Szejnfelda zapis był niekorzystny głównie dla właścicieli kasyn i tzw. jednorękich bandytów, czyli automatów o niskich wygranych.

TVN 24, powołując się na blog Kataryny, wskazuje, że w czasie gdy Zbigniew Chlebowski miał stoczyć „prawdziwą wojnę” w tej sprawie, Szejnfeld wysłał do Komitetu Rady Ministrów faks, w którym domagał się wycofania dopłat do gier.

Wczoraj Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, bronił Szejnfelda. Podkreślał, że przestrzegał on procedur. – To był normalny proces legislacyjny – zaznaczył Pawlak.

Sam Szejnfeld wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że jego udział w pracach nad ustawą polegał „wyłącznie na podpisywaniu oficjalnych stanowisk ministra gospodarki”. Dodał, że z nikim nie rozmawiał o projekcie ustawy.

Reklama
Reklama

Okazuje się jednak, że Szejnfeld już wcześniej krytykował pomysły godzące w interesy właścicieli automatów. W lipcu 2007 r. w interpelacji do ministra finansów krytykował proponowane przez rząd PiS zapisy w projekcie ustawy o grach losowych.

Był przeciwny m.in. zwiększeniu podatku od gier na automatach o niskich wygranych ze 125 do 180 euro miesięcznie. Wskazywał też, że wprowadzenie w Polsce tzw. wideoloterii (automaty połączone w sieć oferujące bardzo wysokie wygrane), co proponowało PiS, może spowodować wzrost liczby uzależnionych od hazardu. To argument używany od lat przez właścicieli jednorękich bandytów. – Posłowie powinni uwzględniać interes społeczeństwa, a nie grup nacisków – komentuje Maks Kraczkowski (PiS).

Szejnfeld nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt.

Z upublicznionych na stronie Kancelarii Premiera dokumentów dotyczących prac nad ustawą hazardową wynika, że wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld miał naciskać na Ministerstwo Finansów, by usunęło z projektu zapisy dotyczące „nowych dopłat do gier”.

Wiceminister finansów Jacek Kapica informował premiera Donalda Tuska, że resort gospodarki miał „wciągać MF w proces nieustannych konsultacji i uzgodnień w celu przedłużenia procesu legislacyjnego”. Szejnfeld wskazywał na konieczność notyfikowania projektu w Komisji Europejskiej. Według Kapicy opóźniłoby to wejście ustawy w życie o rok. Kwestionowany przez Szejnfelda zapis był niekorzystny głównie dla właścicieli kasyn i tzw. jednorękich bandytów, czyli automatów o niskich wygranych.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Materiał Płatny
OŚWIADCZENIE
Kraj
Co Norwegowie znaleźli w chińskich autobusach? 18 takich pojazdów wozi warszawiaków
Kraj
Sikorski: złożyłem zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kraj
Silna kandydatura czy siła układów? Były wiceprezydent w zarządzie mazowieckiej spółki
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama