Szef ABW Krzysztof Bondaryk i jego zastępca ppłk Jacek Mąka odpowiadali przed Sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych na pytania dotyczące podsłuchiwania dziennikarzy.
Przed komisją nie stawił się mimo wezwania prokurator warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Robert Majewski. To on nie wydał nakazu zniszczenia podsłuchanej rozmowy dziennikarzy, a jej stenogram przekazał pełnomocnikowi Mąki. Zamiast niego na posiedzenie przyszedł zastępca prokuratora generalnego Jerzy Szymański.
[wyimek]Szefowie ABW nie potrafili wyjaśnić, dlaczego nie zniszczono stenogramów [/wyimek]
– Powiedziano nam, że tak zdecydował prokurator krajowy Edward Zalewski. Informacje, jakie przekazał nam pan Szymański, okazały się niewystarczające – mówi „Rz” jeden z członków speckomisji.
Zajęcia się sprawą podsłuchiwania dziennikarzy przez ABW od speckomisji domagali się posłowie PiS i Lewicy. To efekt sobotnich publikacji „Rzeczpospolitej” i dziennika „Polska”.