Jeszcze w tym tygodniu w TVP 1 i TVN, między godz. 19 a 21, musi pojawić się oświadczenie: „Ja, Jarosław Kaczyński, kandydat na prezydenta RP, na wiecu wyborczym w Lublinie (...) rozpowszechniłem informację, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była prywatna, sprywatyzowana. Informacja ta jest nieprawdziwa”.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wczoraj ostateczny wyrok w trybie wyborczym, kończąc dwutygodniowy spór. Uchylił wcześniejszą decyzję sądu okręgowego tylko w jednej części – usunął nakaz przesłania sprostowania do PAP.
Sąd apelacyjny podkreślał, że fałsz wypowiedzi Kaczyńskiego da się ocenić w szerszym kontekście. Kandydat PiS przeciwstawił bowiem prywatną służbę zdrowia publicznej w takim kontekście, że prywatna nie będzie dostępna dla wszystkich, tylko będzie zależała od zasobności portfela. Sugerował więc, że Bronisław Komorowski chce też odpłatności za służbę zdrowia. Co nie jest prawdą.
Podczas wiecu w Lublinie (9 czerwca 2010 r.) Kaczyński powiedział m.in.: „kartka wyborcza wrzucona 20 [czerwca] jest albo za tym, albo za tym. Sprawa służby zdrowia, prywatna, sprywatyzowana – jak chce mój główny polityczny konkurent – czy publiczna; dla niektórych, zależna od portfela, czy dla wszystkich”.
Sztab Komorowskiego pozwał Kaczyńskiego przed I turą. W ubiegłą środę sąd okręgowy nakazał liderowi PiS sprostowanie. Ale sąd apelacyjny nakazał mu zająć się sprawą jeszcze raz – dopuścić dowody zgłaszane przez sztab kandydata PiS i przesłuchać Kaczyńskiego. Ten poprosił, by zeznania złożył także Komorowski.