Przedstawiciele linii Ryanair muszą teraz konsultować się z krakowskimi urzędnikami za każdym razem, gdy będą planowali wykorzystanie wizerunku królewskiego miasta. Inaczej przewoźnikowi grożą kary finansowe.

W ubiegłym roku w magazynie pokładowym zdumieni pasażerowie zobaczyli bowiem szokującą reklamę Krakowa jako miejsca, do którego zmierzają głównie wielbiciele wódki. Na ilustracjach w owym wydawnictwie prezentowano m.in. mężczyznę, który zatacza się, wymiotuje, wreszcie pada w trakcie takich wojaży nieprzytomny. Wszystko na tle kościoła Mariackiego i Sukiennic.

Interweniowali politycy i zwykli turyści. Miasto, by uniknąć tego rodzaju historyjek obrazkowych, zaproponowało natomiast Ryanair wspólną akcję promocyjną. Kraków wyłożył 40 tysięcy złotych, drugie tyle - irlandzki przewoźnik i aż do czerwca 2015 roku linie nie mogą bez zgody władz miasta korzystać z jego wizerunku. Kraków będzie się teraz promował w samolotach Ryanaira, latających z Polski m.in. do Włoch i Niemiec. Materiały o Krakowie będą również dostępne na lotniskach pod Brukselą i Barceloną. Dzięki tej umowie tanie linie lotnicze nie będą już sprzedawać "taniego" obrazu miasta - mają nadzieję krakowianie.