Kandydaci na prezydenta Warszawy rozrabiają w metrze

Katarzyna Munio na stacji metra Centrum musiała tłumaczyć się przed policją. A na Świętokrzyskiej Wojciech Olejniczak wręczał ankiety i tłumaczył, kim jest.

Publikacja: 07.10.2010 07:54

Przepisy, które nie pozwalają nakleić na peronie pasów z bąblami, są po prostu głupie – uważa Katarz

Przepisy, które nie pozwalają nakleić na peronie pasów z bąblami, są po prostu głupie – uważa Katarzyna Munio

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Kandydaci na prezydenta Warszawy ruszyli wczoraj na ulice, bliżej mieszkańców. Nie umawiając się ze sobą, dwoje wybrało na miejsce akcji sąsiednie stacje metra.

Kandydat SLD Wojciech Olejniczak na stacji metra Świętokrzyska rozdawał ankiety z pytaniami o najważniejsze problemy w stolicy. Mówił o budowie parkingów podziemnych i mieszkań komunalnych.

W pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna w średnim wieku z zapewnieniem: „Ja zawsze głosuję na SLD”. Olejniczak wręczył ankietę, pan podziękował, ponarzekał na komunikację.

– A czy wie pan, kto jest kandydatem SLD na prezydenta Warszawy? – pytamy.

– Hm... Ten... Napieralski! – wypalił po namyśle wyborca, nadal nieświadomy, że stoi oko w oko z kandydatem.

Komentując zdarzenie, Olejniczak przyznał, że najważniejszym zadaniem Sojuszu jest przebicie się z informacją, że to on walczy o prezydenturę stolicy.

Kilkaset metrów dalej – na stacji metra Centrum – wyborczy happening urządziła Katarzyna Munio, kandydatka Wspólnoty Samorządowej. Przypomniała obecnym władzom stolicy o problemie niepełnosprawnych w metrze. 

– We wrześniu 2008 r. niepełnosprawny mężczyzna wpadł pod pociąg. Dwa lata nie wystarczyły władzom miasta, by wprowadzić zabezpieczenia – wypomniała. Postanowiła sama nakleić taśmy z bąblami. – Proszę oddalić się od krawędzi peronu! – zagrzmiał natychmiast głośnik w metrze. Chwilę później pojawiły się straż metra i policja. Kandydatka została wylegitymowana i usłyszała: – Popełniła pani wykroczenie. Naraziła bezpieczeństwo pasażerów. 

– Ależ mi też chodzi o bezpieczeństwo pasażerów – wyjaśniała Munio. – To metro powinno nakleić pasy bezpieczeństwa, nie ja. Ja tylko pokazałam, że można to zrobić szybko i nie wymaga to dwóch lat ani wielkich kosztów. Jedna stacja to 60 tys. zł. Tyle, co premia prezesa metra.

Skończyło się na pouczeniu.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/521534.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/ramka]

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA