- Efekt będzie olśniewający i zauważalny - tak szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla zachwalał posłom nowy pomysł.

Oświetlenie, które ma być zainstalowane na zabytkowych budynkach sejmowych (w sumie jest ich dziesięć m.in. przy ul. Wiejskiej i Piotra Maszyńskiego) będzie podobne do tego, jakie mają inne gmachy państwowe, np. Kancelaria Prezydenta, niektóre szkoły wyższe i kościoły. Zgodę wydał marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, a zaakceptowało ją Prezydium Sejmu. Szacowano, że koszt wyniesie ok. pół miliona złotych, ale już dziś wiadomo, że będzie o 200 tys. zł droższy.

Wizualizację oświetlenia przygotowuje Politechnika Warszawska. Zgodę na jego zainstalowanie musi jednak ostatecznie wydać konserwator zabytków.

Oświetlenie, jak zapewniał minister Czapla, "chociaż drogie na początku – jest tanie w eksploatacji". Będzie to oświetlenie LED-owe, które ma wystarczyć na 10 lat. Rocznie koszt tego oświetlenia to dodatkowo ok. 40 tys. zł (Kancelaria Sejmu na energię elektryczną wydaje w ciągu roku ok. 3 mln zł).

W przyszłym roku Kancelaria Sejmu planuje znacznie zwiększyć także wydatki na monitoring zarządzanych przez nią terenów. Ma to poprawić stan bezpieczeństwa samego budynku i jego otoczenia.