Skoro 18 razy się udało, to dlaczego nie miało się udać po raz kolejny. Nie zmarnowali tej okazji niektórzy politycy, by ogrzać się ciepłem tej akcji, ale ich fałszowanie było aż nadto wyraźne by go nie rozszyfrować. Mam na myśli mister Kopacz i (byłego-niebyłego) posła Palikota.
Poniedziałkowe media nie poświęcają jednak tym wydarzeniom jakiegoś szczególnego miejsca, jakby nie bardzo wiedziały, jak o nim pisać. Główne gazety skoncentrowały się na dość standardowych relacjach. Może i dobrze, wszak to Orkiestra i dary są najważniejsze.
„Rzeczpospolita”: „Oficjalnie zaczęło się wczoraj na Śląsku. „Szczęść Boże!” – powitał uczestników największej orkiestry świata jej dyrygent Jerzy Owsiak 320 m pod ziemią – w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu. 120 tysięcy osób zbierało już po raz 19. pieniądze na sprzęt do leczenia małych pacjentów – tym razem z chorobami nerek i układu moczowego. Zbierało tak skutecznie, że do północy na koncie Wielkiej Orkiestry było 37 mln zł (rok temu o tej samej porze – 35,6 mln zł)”.
„Gazeta Wyborcza” cytuje Justynę Steczkowską: „Upiekłam chleb, żebyś pamiętał [Jurek Owsiak], że o tobie myślę”. Cytuje też rozmowę Owsiaka z minister Ewą Kopacz: „Obiecała, że wesprze funduszami ministerialnymi to, co robiliśmy przez dwa lata naszej zbiórki na sprzęt onkologii dziecięcej...”.
W Polskę poszła jednak informacja, zamierzona czy nie, że Kopacz wpiera państwowymi pieniędzmi Orkiestrę. No i burza na forach internetowych: dlaczego nie zajmuje się fatalną służbą zdrowia?