Jak ujawniła „Rz", we wrześniu ubiegłego roku z TVN wyciekł film pod roboczym tytułem „Tajne specjalnego znaczenia" o Lechu Wałęsie. Jego twórcy Monika Góralewska i Krzysztof Brożyk doszli do wniosku, że był on tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek.
Film był przez krótki czas umieszczony na serwerze strony Wolnapolska.pl. Przypuszczalnie stamtąd został ściągnięty przez internautów i wstawiony w popularnym portalu YouTube (jest tam do dziś). TVN zawiadomił prokuraturę o kradzieży własności intelektualnej. Jednocześnie pod adresem stacji pojawiły się zarzuty, że nie chce wyemitować filmu. TVN bronił się, że dokument nie został skończony, bo m.in. nie było w nim wypowiedzi Wałęsy.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota nie dopatrzyła się jednak przestępstwa. Uznała, że właściciele serwera Wolnapolska.pl filmu nie rozpowszechnili. „Tajne specjalnego znaczenia" nie było bowiem opublikowane na tej stronie. By ściągnąć film, trzeba było znać dokładny adres, gdzie był przechowywany.
Śledztwo umorzono na początku czerwca. Jednak, jak informuje rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, decyzja nie jest jeszcze prawomocna. – Do tej pory nie wpłynęło zażalenie na to postanowienie. Musimy jeszcze trochę poczekać – mówi „Rz" prokurator Monika Lewandowska.
Rzecznik TVN Karol Smoląg zaznacza, że zażalenie nie zostało skierowane. – To nie znaczy jednak, że rezygnujemy z naszych praw – dodaje. Jak mówi, do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy produkcja filmu została wstrzymana.