Ustawę mającą ograniczyć korupcję w siłach zbrojnych, policji i służbach specjalnych od miesięcy blokują urzędnicy Kancelarii Premiera. Brak tych przepisów ułatwiał w poprzednich latach popełnianie m.in. przestępstw, które „Rz" opisała jako infoaferę.
Nowelizację Prawa Zamówień Publicznych (PZP) miał w tym tygodniu omówić rząd. Tak się nie stało, bo MON i MSW nie zdążyły przygotować projektu rozporządzenia do ustawy (lada dzień ma być gotowy). Ale to nie był jedyny powód. – W minionym tygodniu dostałem informację z KPRM, że swoją opinię o nowelizacji musi wyrazić jeszcze Komisja Wspólna Rządu i Samorządu – mówi „Rz" Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych (UZP).
Jak twierdzą nasi informatorzy, urzędnicy KPRM od miesięcy stosują tę metodę blokowania ustawy, mnożąc żądania uzgodnień i dokumentów, które mają jej towarzyszyć.
– Co samorządy mają wspólnego z zamówieniami dla wojska, policji i służb specjalnych? – pyta retorycznie posłanka PO Julia Pitera, która w poprzedniej kadencji jako minister przygotowywała pakiet ustaw antykorupcyjnych, w tym PZP.
Dodaje, że nie pierwszy raz spotyka się z mechanizmem blokowania rozwiązań antykorupcyjnych. – Nie ze strony ministrów, ale osób, które decydują, jakie ustawy trafią pod obrady rządu – mówi Pitera. Twierdzi, że kluczową rolę odgrywają tutaj urzędnicy z Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Korupcja na wielką skalę
W nowelizacji ustawy chodzi przede wszystkim o ograniczenie zamówień realizowanych z wolnej ręki. Część z nich dodatkowo objęta jest klauzulami przewidzianymi dla informacji niejawnych. – Kiedy natykamy się na klauzulę przy zamówieniu, nie możemy prowadzić kontroli. Skutek jest taki, że nikt nie zna wielkości środków publicznych przeznaczanych na takie zamówienia – mówi prezes Sadowy.
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, poseł PiS Mariusz Kamiński twierdzi, że zamówienia dla wojska, policji i służb specjalnych są olbrzymim polem do nadużyć. Za jego czasów CBA badało tę sprawę.
– Dochodzi do korupcji na wielką skalę. Niestety nie widzę u obecnie rządzących woli, by zjawisko to przynajmniej ograniczyć. Brak nowelizacji PZP dobitnie o tym świadczy – mówi.
Również dziś CBA pod kierownictwem Pawła Wojtunika bada zamówienia objęte klauzulami i realizowane z wolnej ręki. – Nasza kontrola w Centrum Projektów Informatycznych, związana z infoaferą, dotyczy właśnie trybów, w jakich udzielano zamówień. Jest tyle kontraktów do sprawdzenia, że musieliśmy przedłużyć termin zakończenia kontroli – mówi „Rz" rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.