Reklama

Na plażę z psem? Coraz częściej tak

Bałtyckie kurorty przepraszają się z właścicielami psów. Jeśli nie z przekonania, to pod presją rynku

Publikacja: 07.05.2012 00:48

Na plażę z psem? Coraz częściej tak

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Wydzielone plaże dla rodzin wypoczywających w towarzystwie swoich czworonogów to już europejska codzienność – przykładem Francja, Włochy czy Chorwacja, gdzie niemal każdy kurort taką plażę ma. W Polsce wstęp na plażę z psami w sezonie letnim jest zakazany – zwykle od połowy maja do końca września. A złamanie tego zakazu grozi nawet 500-złotowym mandatem.

Ale to się powoli zmienia, bo gminy dochodzą do wniosku, że trzeba zadbać także o tych gości, którzy nie chcą na czas urlopu porzucać swojego zwierzęcia, przechowując go np. w schronisku.

Rezygnują, gdy...

– Coraz więcej turystów, planując letni urlop, dzwoni wcześniej i pyta, czy może przyjechać z psem – mówi Maja Wegner, przedsiębiorca branży hotelarskiej i podróżniczka (wspinała się m.in. na Kilimandżaro) oraz radna Gdyni. – I często rezygnują, kiedy słyszą, że wstęp z psem na plażę jest zakazany.

To właśnie Wegner była jedną z inicjatorek utworzenia takiej wydzielonej plaży w Gdyni Orłowie (w ramach większego programu edukacyjnego pod nazwą „Pies w wielkim mieście"). Ale nie tylko z obawy, że psiarze będą omijać Gdynię.

– Są kraje, choćby skandynawskie, gdzie w ogóle nie ma żadnych ograniczeń, poza tym, że właściciele są odpowiedzialni, psy mają pod pełną kontrolą i po nich sprzątają. Do takiego standardu dochodzi się latami, ale czas nad tym i u nas popracować – tłumaczy.

Na razie cztery

Psia plaża w Gdyni – dostępna od maja – jest czwartą w Polsce po Świnoujściu (tam otwarto pierwszą), podsłupskich Rowach i Kuźnicy na Helu. Wszystkie one są wydzielone, leżą z dala od plaż strzeżonych, w ich wyposażeniu są m.in. kosze na odpadki oraz akcesoria potrzebne do sprzątania po zwierzętach.

To niewiele, zważywszy na liczne i oblegane latem wczasowiska położone na naszym wybrzeżu. – Nie mieliśmy sygnałów od turystów, że jest taka potrzeba – twierdzi Jacek Cegła, rzecznik burmistrza Ustki.

Sopot też nie ma takich planów, bo ma za mało plaży. A część gmin obawia się reakcji tych turystów, którym takie sąsiedztwo mogłoby nie odpowiadać.

Reklama
Reklama

– Prawda jest taka, że co roku mam więcej skarg na właścicieli psów, które brudzą i straszą, najczęściej od rodziców plażujących dzieci, niż pretensji miłośników psów – nie ukrywa Robert Pyć, szef sekcji komunalnej Urzędu Gminy w Mielnie.

Strefa zwierząt

Coś jednak się zmienia. W Międzyzdrojach nie ma psiej plaży, ale jest już sąsiadujący z nią specjalny psi wybieg. Podobnie w Rewalu, gdzie właściciele psów mogą już korzystać z ok. 100 m plaży za ostatnim tzw. zejściem (w obrębie gminy).

A w Kołobrzegu już w tym roku miała działać pełnoprawna psia plaża, o którą zabiegano od lat. Rzecznik Michał Kujaczyński: – Z powodu prac remontowych na plaży nie będzie to możliwe w tym sezonie, ale za rok już na pewno.

Pionierzy w tej dziedzinie podkreślają, że przed potrzebami właścicieli psów się nie ucieknie.

– I przed wymogami rynku – mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka, na której terenie, w Rowach, od czterech lat działa psia plaża. – Rowy to letnisko przyciągające rodziny z małymi dziećmi, a to bardzo często oznacza, że także z psami. Było więc oczywiste, że musimy im stworzyć odpowiednie warunki do wypoczynku.

– Przez sześć lat wszyscy się już przyzwyczaili do widoku tablic z napisem „Strefa zwierząt" – kwituje Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ponad 2300 zgłoszeń z profilu Stop Cham Warszawa. „To utrudnia pracę policjantom”
Kraj
Poradziecka wyrzutnia pocisków pod Warszawą? Służby już na miejscu
Kraj
Kolejne rekordy na Lotnisku Chopina. Tylu pasażerów nie było jeszcze nigdy
Kraj
Sensacja za sensacją. Wyschnięta Wisła odsłoniła skarby sprzed stuleci, a nawet tysiącleci
Reklama
Reklama