Z informacji „Rz" wynika, że wicepremier Waldemar Pawlak nawet w rozmowach ze współpracownikami przyznaje, że powołanie komisji śledczej, która zbadałaby działania organów państwa wobec Amber Gold, to „sprawa wciąż otwarta". Decyzję w tej sprawie uzależnia m.in. od spotkania i rozmowy z posłami PSL, które ma się odbyć jutro.
Pawlak kilka dni temu publicznie stwierdził, iż sprawa Amber Gold „jest na tyle poważna", że nie wyklucza, iż jego partia poprze wniosek opozycji o powołanie komisji śledczej (taki wniosek zapowiedział m.in. PiS).
Posłowie PO uważają jednak, że to rutynowa gra Pawlaka. – Zawsze skorzysta z okazji, by dokuczyć Tuskowi. Wybrał najgorszy dla premiera moment, toteż Tusk był wkurzony, gdy to usłyszał. Ale w powołanie komisji i tak nie wierzę – mówi „Rz" poseł Platformy.
Ale ludowcy wiedzą, że trudno będzie im wytłumaczyć przed wyborcami, dlaczego nie chcą komisji. – Samo jej powołanie jeszcze niczego nie przesądza. Zależy kto w niej zasiądzie i jak się będzie układać współpraca – mówi „Rz" jeden z ludowców.
Zwłaszcza że – jak dodaje – po powołaniu takiej komisji koalicja działałaby „po staremu". Wątpliwe więc, by doszło np. do wielogodzinnego show z przesłuchiwaniem syna premiera Michała Tuska.