Finał głośnej sprawy sprzed roku. Śledczy badali przydział 40-metrowego mieszkania przy ul. Kunickiego na Boernerowie, które otrzymała matka Barbary Lewandowskiej, koordynatorki sekretariatu burmistrza Jarosława Dąbrowskiego, a prywatnie jego przyjaciółki. Lokal przyznano kobiecie po zaledwie kilku miesiącach oczekiwania, mimo że była dopiero 87. na liście.
Po tym gdy media, w tym i „Rz"opisały sprawę, ratusz przeprowadził kontrolę na Bemowie. Potwierdziła ona, że lokal przy Kunickiego przydzielono nieprawidłowo. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej, która wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez urzędników z Bemowa. – Zostało umorzone, bo nie stwierdziliśmy, by doszło do złamania prawa – tłumaczy Dariusz Ślepokura, rzecznik prokuratury.
Zauważa, że kobieta, która dostała mieszkanie bez kolejki, dostała dwie przesłanki, aby otrzymać przydział poza kolejnością. Po pierwsze, zapadł wyrok eksmisyjny wobec niej, oraz była ofiarą przemocy domowej (co prawda później postępowanie w tej sprawie umorzono). – W urzędzie nie stworzono hierarchii ważności przesłanek – zauważa Ślepokura. Podkreśla też, że problem z przydziałem mieszkań na Bemowie został dostrzeżony i dziś procedury są bardziej przejrzyste.
Ratusz nie wie, czy zaskarży decyzję o umorzeniu. – Zastanowimy się – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik ratusza. Dodaje, że urząd nadal będzie sprawdzał przydziały mieszkań komunalnych i jeśli stwierdzi nieprawidłowości, to powiadomi o nich prokuraturę.