Największe biura podróży postanowiły, że na razie nie zaprzestaną latać nad Morze Czerwone. Chcą obsłużyć tysiące turystów, którzy wykupili wycieczki na drugą połowę sierpnia i wrzesień.
Według naszych informacji zaledwie co piąty klient biur chciałby zrezygnować z Egiptu i zamienić go na inny kierunek. Mimo że to zwykle kosztuje, biura podróży zgodziły się nie pobierać dodatkowej opłaty. Kto chce, może w miarę dostępności, wybrać inny kraj i dopłacić tylko różnicę w cenie.
397 tys. Polaków spędziło wakacje w Egipcie w 2012 r.
Jeżeli biuro nie wycofuje się z organizowania wczasów, to klient ma prawo odstąpić od umowy. Ale w takiej sytuacji nie odzyska pieniędzy. – Rezygnując z wyjazdu, musimy ponieść dotychczasowe koszty. A jeśli decyzję podejmujemy na dzień przed wylotem, to te koszty mogą być bardzo wysokie – przyznaje Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zdecydowane „nie podróżuj", czyli ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, sprawiło jednak, że nowych klientów zainteresowanych podróżowaniem do Egiptu jest mniej. Jak pokazują dane touroperatorów, w ostatnich dniach sprzedaż wycieczek spadła o ponad jedną trzecią.