Były wicepremier po raz kolejny w ostrych słowach skrytykował reformę Otwartych Funduszów Emerytalnych. Zasugerował, że by Polacy powinni wyjść na ulicę w proteście, by nie dopuścić do realizacji rządowych planów

- Jeżeli działania są złe, to wtedy powinno być przeciwdziałania ze strony społeczeństwa. Nie trzeba czekać na wybory, trzeba tak, jak matki pierwszego kwartału, jak ACTA - przeciwdziałać - mówił Balcerowicz w rozmowie z Konradem Piaseckim.- Tutaj trzeba zablokować bardzo zły projekt. Wywłaszczenie ludzi z ich oszczędności jest rzeczą niesłychaną. W Polsce do tej pory po roku 1989 roku nie zdążyło się - dodał.

Były szef NBP zaznaczył też, że reforma systemu emerytalnego źle wpłynie na międzynarodową reputację Polski - Dotychczas byłem dumny jeżdżąc po świecie i słysząc jak to Polacy reformują, itd. A teraz słyszę głosy zdziwienia: "Co u was się dzieje?" - mówił Balcerowicz, tłumacząc że według niego Polska nie ma żadnego interesu, by przenieść środki zgromadzone w OFE do ZUS i jest to rozwiązanie "jednoznacznie złe", a wysuwanie tez broniących reformy to "tumanienie ludzi". Ekonomista przyznał, że najbardziej zawiódł go minister finansów Jacek Rostowski.

- Nie spodziewałem się nigdy w życiu, że Jacek Rostowski, którego znałem przez wiele lat, mógłby coś takiego popierać- powiedział, powtarzając, że Polacy powinni aktywnie sprzeciwiać się tej reformie.

- Społeczeństwo powinno zareagować, żeby pokazać: Polacy nie pozwalają władzy na wszystko. -wezwał Balcerowicz