Bijatyka w Platformie

PO to partia miłości. A ludzie z miłości gotowi są na wszystko. Zwłaszcza z miłości do władzy - bardzo stronniczy przegląd prasy

Publikacja: 30.10.2013 06:40

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Bijatyka w Platformie - czytamy na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej".

"Zarząd PO zajmie się dziś zarzutami o korupcję wyborczą na Dolnym Śląsku i wnioskiem o powtórzenie tam wyborów. Część posłów oskarża Grzegorza Schetynę o prowokację." A dalej opis wewnętrznej awantury w rządzącej partii, czyli kto kogo nagrał, co mu w zamian obiecał (stanowisko w którejś ze spółek należących do państwowego giganta KHGM), kto za tym stoi, i co z tego dla partii wynika. (O tym co z tego wynika piszę w dzisiejszej "Rz"). - Schetyna deklarował po przegranej, że najważniejsza jest Platforma, ale teraz udowadnia, że jest dla niego guzik warta. I działa na korzyść PiS - mówi "Gazecie" Andrzej Biernat, nieformalny lider popierającej Tuska w konflikcie ze Schetyną platformianej "Spółdzielni".

"Biernat dodaje, że PO powinna się zastanowić, czy nie przeprowadzić wcześniejszych wyborów. Ale już bez Schetyny i jego stronników na listach. - Jeśli ktoś woli spalić swój dom, niż w nim mieszkać, to skutkiem mogą być wcześniejsze wybory - grozi Biernat". A dalej "Gazeta Wyborcza" wylicza ilu ludzi sam Schetyna wsadził do spółek związanych z KGHM.

Cóż, chciałoby się powtórzyć "Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało". No bo premier najbardziej obawiał się Schetyny w przypadku wybuchu jakiejś afery, bał się, że Schetyna będzie szykował na niego zamach, więc postanowił poświęcić pół roku na rozprawę ze swym największym konkurentem. Ryzykował sporo, ale chciał mieć najpierw w partii porządek, a potem zabrać się za odbudowę zaufania społecznego i popracować nad sondażami. W efekcie nie ma ani porządku w partii, a sondaże dalej takie sobie - podejrzewam, że obecna awantura przyniesie partii Tuska nowe spadki.

Premier najprawdopodobniej zapomniał, że PO jest partią miłości. A ludzie z miłości gotowi są na wszystko. Szczególnie z miłości do władzy.

Chciałem skończyć wątek Schetyny, ale nie mogę. Muszę zacytować piękny fragment komentarza Katarzyny Kolendy-Zaleskiej na drugiej stornie "GW". "Dla Schetyny dziś może to wydawać się upokarzające [start w eurowyborach] - miałby się miksować z doraźnej polityki i uciekać do Brukseli. Ale właściwie dlaczego nie? To szansa rozwoju, byle ją dobrze wykorzystać, a nie jak Zbigniew Ziobro czy Jacek Kurski [...].PE mógłby postawić przed Schetyną nowe wyzwania - które lubi - a także dać nową pozycję. Miałby okazję pokazać się nie tylko jako dobry i skuteczny organizator, ale także merytoryczny polityk z własną wizja i pomysłami." To prawda, jest tyle pięknych posad, które mogą stać się dla Schetyny szansą do rozwoju. Tyle buduje się oczyszczalni ścieków w Polsce. Tyle zwalnia się placówek dyplomatycznych. Rewolucja śmieciowa z pewnością sprawiła, że jest zapotrzebowanie na fachowców od wycinania i sprzątania i to nie szeregowych, ale takich oberwymiataczy...

No ale skończmy z tymi żartami (mam nadzieję, że tekst Kolendy-Zaleskiej to żart, dalej nie doczytałem, bo łzy ze śmiechu zasłoniły mi widok). Przypomniał mi się Nietzsche, który pisał, że ciężko wymagać od wilka, by udawał, że jest barankiem, bo dzikość i chęć polowania to jego natura, zupełnie inna od natury pokornego baranka. Coś w tym jest.

"Biedy nie chce ubywać. Realne dochody gospodarstw domowych spadły o ponad 5 proc. W poprzednich latach skrajnie ubogich ubywało, teraz po raz pierwszy jest ich o 1 proc. więcej niż w 2011 r." - czytam z kolei na 4 str. "GW". Oj, takie pisowskie marudzenie, nic tylko, że źle i źle. Przecież budują się autostrady, mosty, dworce i lotniska, mamy uśmiechniętego premiera, a oni tutaj z jakimś takim narzekaniem. Przecież rządzi Donald Tusk, który stawia tamę smoleńskiemu szaleństwu, więc przestańcie marudzić i narzekać na biedę, winniśmy się cieszyć. Zajrzyjmy do "Dziennika Gazety Prawnej"

Na pierwszej stronie wnioski z wczorajszego raportu NIK. "Drogowcy podpierają zły system e-myta. Kierowcy zapłacili już za korzystanie z dróg 2,2 mld zł. Dlatego GDDKiA rozszerza pobór mimo zastrzeżeń NIK." A dalej: "Rząd zupełnie nie przejmuje się ustaleniami NIK, choć są one poważne." Znów narzekanie. Ale skoro jest tak, źle to dlaczego jest tak dobrze? Czy media uwzięły się na ten rząd?

Współpracownicy Schetyny: Może dojść do starcia z Tuskiem

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo