Przygotowana przez rząd i przyjęta przez niższą izbę ustawa dotyczyć ma groźnych przestępców, którzy według oceny sądu stanowiliby zagrożenie dla społeczeństwa - szczególnie kilkunastu tych, którzy w PRL zostali skazani na karę śmierci, lecz na mocy amnestii w 1989 roku zamieniono im ją na 25 lat więzienia (nie było wtedy w prawie możliwości zarządzenia kary dożywocia). Krytycy zarzucają projektowi niekonstytucyjność, łamanie zasady o nieretroaktywności prawa, a także stwarzanie możliwości nadużywania nowej instytucji.
Według posłanki PO Ligii Krajewskiej, projekt ustawy dotyka dylematu między wolnością jednostki a bezpieczeństwem społecznym.
- Musimy się zastanowić, czy wolność jednostki może być celem najwyższym w stosunku do wolności społecznej. To jest problem, sama nie mam co do tego jasności. Ale jeśli wolność zagraża innym, musi być mechanizm, za który odpowiada państwo - powiedziała Krajewska na antenie radia TOK FM. Krajewska, która przewodniczyła w pracach nad projektem w sejmowej komisji. Posłanka zapewniła, że nowe rozwiązanie nie będzie nadużywane.
- To nie jest przedłużenie kary czy kolejny wyrok. O izolacji decydować będzie sąd cywilny na podstawie opinii biegłych psychiatrów. Nie zawsze jest tak, że sąd orzeknie o skierowaniu do ośrodka - zaznaczyła, dodając że rozwiązanie to jest oparte na orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Krajewska nie chciała jednak wypowiadać się na temat zgodności projektu z konstytucją, przyznając jedynie, że konstytucyjność to jej największy problem.